Odkrycie, do którego doszło w listopadzie tego roku dowodzi temu, że Słuszków koło Kalisza to kawał historii. Archeolodzy weszli na ten teren z zamiarem z przygotowania do druku monografii wczesnośredniowiecznego skarbu ze Słuszkowa.
Na polu kukurydzy znaleziono prawdziwy skarb. Jest to garnek wypełniony denarami i srebrem. W środku znaleziono również obrączki.
Oczka wykonano prawdopodobnie z kamieni szlachetnych, szlifowanych na półokrągło. Są one dodatkowo zdobione złotymi granulkami. Większa obrączka jest taśmowata i wieloboczna, a mniejsza sztabkowata z wybitymi wgłębieniami - powiedział dla Polsat News dr. Adam Kędzierski.
Mieszkańcy Słuszkowa o skarbie wiedzieli już dawno. Pierwszych odkryć dokonano już w 1935 roku. Legenda głosiła, że kolejny skarb schowany jest na pograniczu dwóch działek.
Według oficjalnej wersji skarb miał być ukryty na przecięciu granic trzech działek, położonych w północnej części wsi. Wiadomość ta okazała się fałszywa, dlatego w czasie tegorocznych prac poszukiwawczych uwagę skupiono na polu bliżej szosy. Miejsce to wskazywał ksiądz Stachowiak, który na początku lat 80. ubiegłego wieku uzyskał taką informację od znalazców skarbu - powiedział dla Polsat News dr. Kędzierski
Czytaj także: Idealna choinka bożonarodzeniowa? "Tak nie wygląda"
Nie jest jednak pewne, do kogo mógł należeć skarb. Dr. Kędzierski poinformował, że najprawdopodobniej należał do ruskiej księżniczki Marii. Świadczyć o tym może napis wykonany cyrlicą na jednej z obrączek. Ma on oznaczać "Panie pomóż służce swojej Marii". Skarb złożony w Słuszkowie może być częścią wiana księżniczki.