Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Łukasz Maziewski, Agnieszka Potoczny-Łagowska | 
aktualizacja 

Służby zrobiły wszystko? Policjant: Tu mogło dojść do błędu

74

Zaginięcie i śmierć Ewy Potok pod Krakowem każe postawić kilka pytań. Najważniejsze z nich brzmi: czy policja działała zgodnie z procedurami? Zwłaszcza, że minęły dwa miesiące od bardzo podobnego przypadku w nieodległym Andrychowie.

Służby zrobiły wszystko? Policjant: Tu mogło dojść do błędu
Zaginiona Ewa Potok nie żyje. Czy policja i służby zadziałały jak trzeba? (OSP Andrychów, policja)

Ciało Ewy Potok znaleziono w sobotę, niemal dobę po jej zaginięciu. Kobieta w piątek 12 stycznia wcześniej zakończyła pracę. Nie dotarła jednak do domu. Przegapiła swój przystanek i kiedy wysiadła z autobusu, próbowała wrócić do domu skrótem.

Kobieta przewróciła się w zaspie i złamała nogę. Zadzwoniła do męża i poinformowała, że jest ranna. Rodzina zawiadomiła policję. Policja rozpoczęła poszukiwania. Ale te się nie udały - Ewa Potok zmarła z wychłodzenia. Jej ciało znaleziono 13 stycznia. I to pomimo tego, że przez kilka godzin, jak mówi rodzina, była w kontakcie nie tylko z bliskimi, ale także z policją.

Dlaczego zaginionej kobiety nie udało się odszukać, pomimo telefonicznej łączności? Kobieta, jak opisuje portal kraknews.pl, miała przekazać mężowi, że widzi kominy. W rozmowie z "Faktem" syn zmarłej przekonywał, że policja dopuściła się zaniedbań w ramach poszukiwań: zbyt późno sprawdziła monitoring z komunikacji miejskiej i za późno sięgnęła po urządzenie do namierzania telefonów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polscy żołnierze szukają rodziców 13-letniego Afgańczyka

Takie urządzenie nazywane jest testerem. Potrafi wskazać pozycję urządzenia z dokładnością do kilku metrów. Rodzina zmarłej oburzała się, że policja nie jest w stanie namierzyć telefonu Ewy Potok, szczególnie, że korzystała z nowego urządzenia. Ale jak tłumaczą policjanci, sytuacja nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać.

To zależy od marki używanego telefonu i jego wieku. Starsze testery nie nadają się do poszukiwania nowoczesnych telefonów, a najnowsze - do starszych telefonów. Wszystko zależy od tego, jaki tester używany jest przez komendę wojewódzką w Krakowie. Pamiętajmy: sam tester jest tylko środkiem wsparcia, interpretacja otrzymanych danych należy do człowieka - tłumaczy o2.pl doświadczony policjant. Nie zgadza się na publikację danych.

W jego ocenie, w przypadku zmarłej Ewy Potok zawiodła nie tyle technika, co czynnik ludzki. Przekonuje, że choć w takich przypadkach są wypracowane procedury i schematy działań, to diabeł tkwi w szczegółach. A w tym przypadku, kiedy mieliśmy do czynienia z osobą starszą, a na zewnątrz panował silny mróz, istotny był czas.

Najpierw powiadamia się komendę powiatową, a powiatówka powiadamia wojewódzką. Zbiera się zespół ludzi z WTO (wydział techniki operacyjnej - red.), zaczyna się papierologia. Ale pytań można tu postawić naprawdę dużo: jak policjanci szukali na miejscu? Czy rozpytano kierowcę autobusu? Czy to był PKS czy autobus miejski? Czy prześledzono drogę z przystanku do domu? Czy zadysponowano OSP? Wreszcie - kiedy sięgnięto po tester? - mówi dalej nasz rozmówca.

Tłumaczy też - w uproszczeniu - jak wygląda schemat działania w takim przypadku. Zgłoszenie przyjmuje numer alarmowy 112. Jego operator powinien wysłać na miejsce patrol policji i przekazać informację do komendy powiatowej. Tu zaczynają się realne działania.

Wszystko zależy od komendanta powiatowego lub dyżurnego jednostki. Na etapie komendy powiatowej wszczyna się procedurę albo zaginięcia, albo ratowania życia i zdrowia ludzkiego. I tu jest, moim zdaniem, problem. Tu mogło dojść do błędu, bo wdrożono, jak sądzę, procedurę zaginięcia, a nie ratowania życia i zdrowia. A powinna zostać wdrożona ta druga, która jest po prostu szybsza i daje większe możliwości: można ogłosić alarm, zadysponować śmigłowiec, poprosić o wsparcie z innych powiatów itp. Albo po prostu wysłać na miejsce patrol z ogarniętymi policjantami i szukać. Tylko na piechotę, a nie z radiowozu - mówi dalej nasz rozmówca.

Policja zapewnia, że wszystko było jak trzeba

W tym miejscu należy oddać głos krakowskiej policji. W wydanym komunikacie komenda miejska przekonuje, że wszystko odbyło się w zgodzie z zapisami i sztuką operacyjną.

Komenda twierdzi, że zgłoszenie dotyczące zaginięcia przyjęto 12 stycznia o godzinie 18:23. - Z relacji męża kobiety, który poinformował służby o jej zaginięciu, wynikało, że gdy nie wróciła do domu, skontaktował się z nią telefonicznie, a żona przekazała mu, że wracając do domu, miała się przewrócić, złamać nogę i leżeć w zaspie śniegu, ale nie potrafiła podać miejsca, w którym się znajduje. Początkowo kobieta nie podała żadnego punktu orientacyjnego, który mógłby przybliżyć aktualne miejsce jej przebywania - twierdzi policja.

Dodając zarazem, że "z relacji męża zaginionej wynikało, że wypowiadała się nielogicznie, nie pamiętała gdzie i do jakiego autobusu wsiadła i gdzie wysiadła". Miał on też dodać, iż kobieta z reguły miała przemieszczać się znanymi rodzinie ścieżkami i nigdy z nich nie zbaczała. Wszczęte zostały poszukiwania.

W pierwszej kolejności sprawdzano trasy, którymi kobieta miała w zwyczaju wracać z pracy do domu. Zadysponowano też przewodników z psami służbowymi oraz podjęto działania zmierzające do ustalenia położenia telefonu, który kobieta posiadała przy sobie. Policjanci rozszerzali rejon poszukiwań, kierując się pojawiającymi się nowymi informacjami. Z komunikatu wynika również, że angażowane były coraz większe siły i środki policyjne.

Wątpliwości pozostają

Formalnie zaginięcie Ewy Potok zgłoszone zostało w Komisariacie Policji VII w Krakowie 13 stycznia "we wczesnych godzinach rannych", jak czytamy w komunikacie. Wtedy, po uzyskaniu zgody na publikację wizerunku i danych kobiety, opublikowano i rozesłano do mediów komunikat o zaginięciu kobiety. Około godziny 14 znaleziono ciało Ewy Potok. Jak opisuje policja, około 8 km od domu i ponad 10 km od jej miejsca pracy.

Finalnie w akcji poszukiwawczej brało udział ponad 360 policjantów, kilkudziesięciu strażaków, ochotnicze grupy poszukiwawcze, oraz funkcjonariusze SOK (łącznie ponad 400 osób) - czytamy dalej. Tyle że funkcjonariusze SOK przeszukiwali zapewne tereny sobie podległe, czyli rejony torowisk i dworców kolejowych.

Funkcjonariusze przeglądali zapisy monitoringów z budynków instytucji, lokali handlowo-usługowych i budynków prywatnych. Podczas prowadzonych czynności poszukiwawczych kilkukrotnie zostały sprawdzone szpitale, dyspozytornie pogotowia oraz inne instytucje. Już na samym początku poszukiwań zostały podjęte czynności mające na celu zlokalizowanie telefonu kobiety. W celu zmaksymalizowania efektywności działań podjęto współpracę z policjantami z sąsiednich województw, którzy udzielili krakowskim funkcjonariuszom wsparcia w zakresie ustalenia położenia telefonu - czytamy dalej w komunikacie.

Co ciekawe, policja nie odpowiedziała na pytanie o2.pl, w jakim czasie od powzięcia zgłoszenia sięgnięto po tester. Komenda miejska zaznaczyła, że pojawiające się lokalizacje były sprawdzane przez zaangażowanych w poszukiwania policjantów. Ponadto do działań użyto drona z kamerą termowizyjną. Tyle, że w warunkach chłodu, kiedy poszukiwana kobieta miała leżeć w zaspie i wychładzać się, nie musiało to być skuteczne.

Ewa Potok zmarła kilka kilometrów od domu, pomimo poszukiwań i zakrojonej na szeroką skalę akcji. Czy mogła przeżyć?

W takich sytuacjach, dowodzący akcją powinien mieć bezpośredni kontakt z osobą poszukiwaną. Tu mieliśmy do czynienia z komunikacją pośredniczącą. Działania techniki powodują, że mamy przynajmniej nakreślony rejon poszukiwań. Tym bardziej, że Kraków kontaktował się w sprawach wsparcia z policją z innych województw. Była bardzo duża szansa na znalezienie tej kobiety żywej i jestem zdziwiony, że do tego nie doszło. Było, w mojej ocenie, wystarczająco dużo czasu - mówi o2.pl insp. Sebastian Strzeżek, były zastępca komendanta wojewódzkiego policji z Radomia.

Dodaje również, że pomimo nocnej pory, poszukiwana kobieta mogła przy bezpośrednim kontakcie nakierować na siebie drona, gdyby go usłyszała lub zobaczyła.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Wyniki Lotto 21.11.2024 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Nakaz aresztowania Netanjahu. "Istotny krok w kierunku sprawiedliwości"
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Wrocławski McDonald's podbija sieć. Kolorowe neony, światła i tłumy klientów
Zobaczył tygrysa pod domem. Przerażające nagranie z Chin
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić