Koronawirus od roku jest postrachem całego świata. Jak się jednak okazuje, nawet ci, którzy przeszli zakażenie, muszą się liczyć z dalszymi konsekwencjami. Dr Anthony Fauci, który jest amerykańskim ekspertem od chorób zakaźnych, postanowił przyjrzeć się temu, jak długo trwają objawy i jakie są skutki uboczne COVID-19 dla organizmu.
Wnioski nie są pocieszające. W rozmowie z American Medical Association lekarz poinformował, że 25-30 proc. ozdrowieńców objawy ma jeszcze długo po uzyskaniu negatywnych testów.
Najbardziej charakterystyczną pozostałością po zakażeniu jest przewlekłe zmęczenie. Jak donosi pismo "Nature", spośród 143 badanych osób 53 proc. skarżyło się na ten objaw nawet dwa miesiące po wyzdrowieniu.
Podobnie jest z utratą węchu i smaku. Choć naukowcom udało się ustalić, dlaczego koronawirus zabiera powonienie, u każdego wraca ono w innym tempie. Norbert Wrzesiński, który zachorował na COVID-19 wiosną, przyznał w rozmowie z portalem abcZdrowie, że węchu nie odzyskał od 7 miesięcy.
Jednak dr Anthony Fauci zwraca uwagę na inny, bardziej niepokojący objaw. Okazuje się, że koronawirus może prowadzić do zapalenia mięśnia sercowego. Dotyczy to nie tylko tych, którzy ciężko przeszli zakażenie, ale również i osób, które chorowały bezobjawowo.
Wiadomo już, że koronawirus ma wpływ na układ nerwowy. Eksperci uważają, że między innymi dlatego dochodzi do utraty powonienia. Jednak uszkodzenie nerwów może objawiać się również po wyzdrowieniu. Dr Fauci mówi, że mogą to być omdlenia, problemy z ciśnieniem czy zawroty głowy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.