Sąd Rejonowy w Gorlicach (woj. podkarpackie) zasądził trzymiesięczny areszt tymczasowy wobec Agnieszki G.
Przypomnimy, że we wtorek po południu służby zostały wezwane do jednego z domów w Zagórzanach. Na miejscu ratownicy odkryli ranną, nieprzytomną 40-letnią kobietę i 4-letnią dziewczynkę. Mimo wysiłków lekarzy życia dziecka nie udało się uratować. Matka została przewieziona do gorlickiego szpitala. We usłyszała usłyszeć zarzut zabójstwa.
Jak podkreśla "Super Express", kobiecie przedstawiono zarzut zabójstwa 4-letniej córki Hani, do którego się przyznała. Złożyła też wyjaśnienia. Nie wiadomo jednak, czy Agnieszka G. będzie mogła odpowiadać karnie za swój czyn. Istnieją bowiem podejrzenia, że w momencie popełnienia zbrodni nie była poczytalna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta zostanie przewieziona do aresztu śledczego, tam będzie podjęta decyzja o sposobie wykonywania tego tymczasowego aresztowania. Niezależnie od tego prokurator powoła biegłych psychiatrów do oceny stanu psychicznego i poczytalności tej podejrzanej w chwili popełnienia czynu i możliwości pokierowania przez nią swoim postępowaniem -przekazała PAP prok. Justyna Rataj-Mykietyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Czytaj także: Pędził porsche 223 km/h. Odmówił przyjęcia mandatu
Mieszkańcy w szoku po tragedii
Dla wszystkich śmierć Hani jest ogromnym szokiem. Agnieszka G. wraz z mężem długo starali się o dziecko. Gdy dziewczyna przyszła na świat, rodzice robili wszystko, aby Hania miała radosne dzieciństwo.
Hania to była śliczna dziewczynka. Taka wesoła, zawsze uśmiechnięta. No cudne dziecko - mówi pani Maria w rozmowie z WP. - Patrzę na te znicze i nie mogę przestać ryczeć - dodaje ze łzami w oczach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.