Śmierć Nawalnego może być sygnałem, który Władimir Putin wysyła do osób chcących protestować przeciwko niemu. Stało się to nie tylko na kilka dni przed rocznicą wybuchu wojny w Ukrainie, ale także na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Rosji.
O śmierć Nawalnego zapytaliśmy Jurija Felsztyńskiego. Historyk i pisarz opuścił Rosję w 1978 r. i wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Zajął się pracą historyczną i opisywaniem działalności partii bolszewickiej w Rosji. Opisuje także i komentuje najnowsze dzieje Rosji.
Zapytany, co śmierć Nawalnego oznacza dla rosyjskiego społeczeństwa, Felsztyński nie ma złudzeń: - Niestety nic.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma także dobrych prognoz dla Rosjan. Zapytany, czy w jakikolwiek sposób śmierć opozycjonisty przebudzi rosyjską ludność, zmusi ją do refleksji nad opresyjnym systemem Puina, także mówi, że nie.
27 lutego minie 9 lat od śmierci Borysa Niemcowa. Były rosyjski wicepremier, który sprzeciwiał się polityce Władimira Putina, został zastrzelony niedaleko murów Kremla w 2015 r. Trudno uciec od skojarzeń pomiędzy nim a Nawalnym.
Niemcow zginął, gdy w Rosji jeszcze istniała opozycja. Nawalny umiera, kiedy opozycja właściwie nie istnieje. Chcieli go zabić już od jakiegoś czasu i postanowili to zrobić przed wyborami prezydenckimi - ocenia historyk.
Czytaj też: Aleksiej Nawalny nie żyje. Ujawniono szczegóły
To zła wiadomość dla tych Rosjan, którzy mogli próbować wierzyć w inny kształt ich kraju. Falsztinski ocenia, że nie ma dziś w Rosji polityka, który byłby taką twarzą opozycji, jak nieżyjący już Nawalny.
Nie boją się. Ale są wściekli i smutni - mówi Felsztinski.
Nawalny dobrze się do tej roli nadawał. Przyjmowany na Zachodzie z sympatią po tym, jak w 2020 r. ledwo uszedł z życiem po próbie otrucia, zdecydował się wrócić do Rosji. Trafił tam w styczniu 2021 r. i błyskawicznie został zatrzymany. W sierpniu 2023 r. usłyszał wyrok 19 lat pobytu w kolonii karnej.
Odbywał karę w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Kolonii Karnej w Mielechowie. To miasteczko położone 230 km na wschód od Moskwy. Później został przeniesiony do kolonii we wsi Charp na Syberii. Sposób, w jaki go tam traktowano, był najpewniej łamaniem praw człowieka. Pozbawiano go m.in. możliwości snu, wielokrotnie wysyłano do izolatki, gdzie warunki są szczególnie trudne. W tej kolonii zmarł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.