Z relacji policjantów z Parczewa wynika, że zgłoszenie do komendy wpłynęło w piątek po południu. Dzwonił mężczyzna mówiąc, że w Siemieniu nad rzeką Tyśmienica jego kolega wpadł do dołu wykopanego przez bobry.
Obydwaj mężczyźni mieli łowić ryby. Jak wynika z zeznań jednego z nich, w pewnym momencie koledzy postanowili się rozdzielić. Krótko po tym jeden z wędkarzy zniknął, dosłownie jakby zapadł się pod ziemię.
Okazało się, że mężczyzna schodząc nad brzeg rzeki nie zauważył dołu wykopanego tuż przy samej wodzie przez bobry. To były dosłownie ułamki sekund gdy zapadł się w jego czeluść bez szans na jakikolwiek ratunek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawdopodobnie 72-latek z Parczewa zginął na miejscu, a chwilę później jego ciało odnalazł towarzyszący mu na rybach kolega.
Do tragicznego zdarzenia doszło w Siemieniu. 72-letni mężczyzna utonął w rzece po tym, jak idąc na połów ryb, wpadł do dołu wykopanego przez bobry. Niestety jego życia nie udało się uratować. Ciało mężczyzny decyzją Prokuratora zabezpieczono do badań sekcyjnych - czytamy na stronie parczewskiej komendy.
Wstępnie wykluczono działanie osób trzecich. Jak wynika z relacji policjantów: "W sprawie zostało wszczęte postępowanie, które ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia".
Bobry uznawane są za największe gryzonie żyjące na terenach Azji i Europy. Do najbardziej charakterystycznych śladów funkcjonowania bobrów w środowisku należą budowane przez nie tamy i żeremia.
Czytaj także: Nie wybudowali tego ludzie. Szok w polskim lesie