Koszmarny przebieg choroby Kret opisał w rozmowie z "Super Expressem". Okazuje się, że od jego zakażenia koronawirusem minęło już 1,5 miesiąca, ale mimo to wciąż jest nadzorowany przez lekarzy.
Miałem bardzo ostry stan covidowy i w wyniku tego przyszło zapalenie płuc też bardzo ciężkie, rozległe i masywne. Wychodzę z tego. Muszę do końca tygodnia siedzieć w domu - mówi Kret.
Czytaj także: Zakaz sprzedaży... alkoholu?! Prezes PiS zareagował
Wyznania prezentera pogody są naprawdę dramatyczne. Wyjawia, że tak źle nie czuł się jeszcze nigdy.
Nigdy w życiu tak ciężko nie chorowałem. To już od lekarzy słyszałem, że ja byłem na krawędzi... Nie wiem więc, dlaczego nie wzięto mnie do szpitala - zaznacza.
Czytaj także: Julia Wieniawa wciągnęła obcisłe body. Rozgrzewa zmysły!
Koronawirus. "Nasza praca dziennikarska wymaga kontaktu z ludźmi"
Jarosław Kret podkreśla, że nigdy nie lekceważył koronawirusa, ale praca dziennikarska wymaga kontaktu z ludźmi, więc nie mógł go wyeliminować. Twierdzi, że nie wie, w jakich okolicznościach mógł się zarazić.
Nagle dopadła mnie gorączka podchodząca pod 40 stopni, niewiele pamiętam z reszty dni. Leżałem, będąc w kontakcie z lekarzami. Czekałem, aż przejdzie. Człowiek nie ma na nic sił. Ja tylko piłem wodę i prawie nic nie jadłem. Schudłem 8 albo 10 kilo - zdradza.
Czytaj także: Obrzydliwy czyn Polaka. Szok na plaży w Hiszpanii
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.