Pojawiające się w mediach sympatyzujących z Kremlem oraz na platformach społecznościowych doniesienia dotyczące śmierci podpułkownika Joshui Camary, stacjonującego w bazie Camp Kościuszko w Poznaniu, są fałszywe.
Polska Agencja Prasowa podaje, że rozpowszechniane przez prokremlowskie źródła wiadomości łączące zgon amerykańskiego oficera z rosyjskim atakiem na uczelnię wojskową w Połtawie, mają na celu zbudowanie fałszywej narracji o udziale sił NATO na Ukrainie.
Prokremlowska propaganda nie po raz pierwszy stosuje takie praktyki. Na wiosnę intensywnie rozpowszechniano nieprawdziwe informacje o śmierci polskiego generała Adam Marczaka, fałszywie łącząc jego zgon z rosyjskim atakiem na Czasiw Jar w Ukrainie, pomimo iż generał zmarł w Belgii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja kłamie - śmierć Amerykanina w Poznaniu nie jest dowodem na obecność NATO w Ukrainie
Wedle rozpowszechnianych fałszywych informacji, śmierć podpułkownika Camary miała mieć związek z rosyjskim atakiem rakietowym na Ukrainie. Jednak jedynym wspólnym elementem tych dwóch zdarzeń jest data ich wystąpienia. Agresja zbrojna na uczelnię w Połtawie miała miejsce 3 września, tego samego dnia, kiedy to w Poznaniu odnaleziono ciało 45-letniego oficera.
Śledztwo w sprawie śmierci podpułkownika prowadzi prokuratura i Żandarmeria Wojskowa, które na obecnym etapie wykluczają udział osób trzecich w jego zgonie. Stacja Fox News informuje, że własne dochodzenie w tej materii przeprowadzi również armia amerykańska.
Z kolei Pentagon oficjalnie zaprzeczył wersji promowanej przez propagandę rosyjską, potwierdzając, że śmierć oficera nastąpiła w Polsce, a nie na Ukrainie, jak fałszywie sugerowano.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.