Z daleka żeglarze portugalskie mogą wydawać się niezwykle ładne, ale pod żadnym pozorem nie wolno ich dotykać. Są to bowiem silnie parzące rurkopławy. Toksyny zawarte w ich parzydełkach mogą powodować groźne oparzenia i inne problemy zdrowotne.
W skrajnych przypadkach mogą doprowadzić nawet do niewydolności oddechowej, zapaści i zaburzeń układu nerwowego. Część osób po ukąszeniu żeglarza portugalskiego umiera. To wywołało alarm w północnej Hiszpanii, o czym informuje dziennik "Diario de Navarra".
Śmiertelne zagrożenie w wodzie. Plaże zamknięte
Żeglarza portugalskiego w ostatnich dniach najczęściej spotykano w okolicach prowincji Gipuzkoa, ze stolicą w San Sebastian. Władze tego regionu nie zamierzały długo czekać i podjęły decyzję o zamknięciu części plaż, o czym doniósł dziennik "La Razon". Ponadto uruchomiono specjalną łódź, której zadaniem jest patrolowanie zatoki pod kątem wykrycia niebezpiecznych istot.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hiszpańskie media poinformowały, że żeglarza portugalskiego wykryto też w rejonie Asturii, Kantabrii i Galicji.
Łódź pływająca po zatoce La Concha rozpoczyna pracę o godz. 7.00 i patroluje wody aż do wieczora. Wszystko po to, aby wykryć ewentualne pojawienie się parzydełkowca. Usuwane są one za pośrednictwem specjalnej siatki.
Czytaj także: Niemców wymiotło? Sprawdziliśmy. W Kołobrzegu się dziwią
Wystarczy jeden żeglarz portugalski, aby wywieszono czerwoną flagę i zakazano kąpieli w wodzie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni w zatoce zebrano 73 okazy.
Żeglarz portugalski może występować w większości mórz. Najczęściej pojawia się jednak na wodach północnego Atlantyku oraz w subtropikalnych częściach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku. Parzydełkowce nie są w stanie poruszać się samodzielnie, przemieszczają się wraz z falami. Nie mają więc możliwości ucieczki przed drapieżnikiem. Aby zwiększyć swoje bezpieczeństwo, wydzielają toksyczny jad.
Dziennik "Diario de Navarra" twierdzi, że zwiększona obecność parzydełkowca w północnej Hiszpanii wynika z coraz wyższych temperatur. Ocieplenie klimatu prowadzi też do tego, że żeglarz portugalski pojawia się w tym regionie aż do jesieni, co wcześniej nie miało miejsca.
Czytaj także: Atak watahy na Kaszubach. "Zostaną zastrzelone"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.