W nocy 9 lutego bieżącego roku w podgorzowskim Wawrowie grupa osób przygotowywała się do wyjazdu w góry. W pewnym momencie kierujący BMW 26-letni Krzysztof P. potrącił 10-letniego Mateusza - jednego z uczestników wyjazdu, a następnie gwałtownie przyspieszył i uciekł z miejsca zdarzenia. Chłopiec zmarł następnego dnia w szpitalu.
Jak poinformował portal gorzowianin.com, w środę 11 grudnia w Sądzie Okręgowym w Gorzowie ruszył proces Krzysztofa P. Już podczas pierwszej rozprawy kierowca został skazany na 12 lat więzienia, otrzymał też dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.
Czytaj także: Zginęło 9 osób. Wyrok? 4 lata więzienia dla kierowcy
Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny, a według "Faktu" prokuratura, która domagała się dla sprawcy 16 lat więzienia, zapowiedziała już analizę możliwości złożenia apelacji w celu podwyższenia wymiaru kary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiertelne potrącenie 10-latka w Wawrowie
Feralnej nocy Krzysztof P. wsiadł za kierownicę mimo sądowego zakazu. Ponadto przekroczył dozwoloną prędkość o 10–20 km/h na odcinku z ograniczeniem do 40 km/h i nie zachował szczególnej ostrożności przy omijaniu autobusu stojącego na przeciwnym pasie ruchu, choć ten miał włączone światła pozycyjne i awaryjne.
Ostatecznie 26-latek przyznał się do winy i przeprosił rodziców chłopca. Tłumaczył, że nie zauważył dziecka, ponieważ oślepiły go światła autobusu. Przyznał też, że w dniu wypadku brał narkotyki.
Wcisnąłem hamulec, ale to nic nie dało. Przejechałem po nim, a potem uciekłem, bo się wystraszyłem. Miałem przy sobie narkotyki, ale nie wiem, skąd je miałem – odczytywał sędzia zeznania Krzysztofa P. Ich treść przytacza portal gorzowianin.com.
Mężczyzna już wcześniej był karany za prowadzenie pod wpływem środków odurzających oraz posiadanie narkotyków.
Czytaj także: Ksiądz zginął w wypadku. Wierni przekładają wigilię
W akcie oskarżenia podkreślono, że do wypadku przyczyniły się również nieprawidłowości związane z załadunkiem bagaży - pasażerowie autobusu pakowali swoje rzeczy od strony jezdni. Sytuację dodatkowo skomplikował samochód osobowy, który został nieprawidłowo zaparkowany 10 m od przejścia dla pieszych.