Naukowcy z PAN informują w komunikacie, że miasta przyczyniają się do zmian klimatu. Zaznaczają, że bardzo ważna jest polityka miejska i działania samorządów lokalnych pod kątem ochrony klimatu.
Eksperci tłumaczą, że aglomeracje odpowiadają za "60-70 proc. zużycie energii i 75 proc. emisji związków węgla". Są to jednocześnie obszary wyjątkowo wrażliwe na skutki zmian klimatycznych "ze względu na wysoki poziom zainwestowania, zagęszczenie ludności i infrastruktury". To, co dzieje się w miastach, zwiększa częstotliwość występowania takich zjawisk jak:
- fale upałów,
- ulewne deszcze,
- gwałtowne burze,
- huraganowe wiatry.
Mogą one oczywiście wywoływać olbrzymie szkody. Są groźne zarówno dla życia, jak i zdrowia mieszkańców miast.
Badacze podkreślają, że "negatywne skutki upałów potęgują miejskie wyspy ciepła, czyli obszary z uszczelnioną powierzchnią, niedoborem zieleni i systemami kanalizacji, które szybko odwadniają teren".
Fatalne przewidywania. Drastyczny wzrost zgonów?!
Naukowcy szacują, że częstotliwość fal upałów w Warszawie wpłynie na wzrost śmiertelności, przede wszystkim w połowie XXI wieku.
Biorąc pod uwagę średnie ryzyko zgonu, wzrost śmiertelności w latach 2011–2040 wyniesie około 36 proc. ogólnej liczby zgonów dziennych (w trakcie fali upału), a po 2040 r., ze względu na 6-krotne zwiększenie liczby 5-dniowych fal upałów, śmiertelność wzrośnie nawet ponad 225 proc. w odniesieniu do sytuacji obecnej - możemy przeczytać w komunikacie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.