Przez Chile w ostatnich dniach przeszły intensywne opady śniegu. Śnieżyce spowodowały poważne utrudnienia komunikacyjne, wiele dróg zostało wyłączonych z użytku.
Czytaj także: Piekło na ziemi. Antycyklon afrykański nadciąga do Włoch
Skutki śnieżycy dotkliwie odczuli turyści z Brazylii, którzy wybrali się na wycieczkę do stolicy Chile, Santiago. W sobotę podczas wędrówki w górach ich autobus utknął w ogromnej zaspie.
Śniegu wciąż przybywało, kierowca nie miał możliwości kontynuowania jazdy. Dramat trwał aż cztery dni. Turyści byli zmuszeni nocować w przysypywanym białym puchem pojeździe. Do jedzenia i picia mieli tylko to, co zabrali ze sobą na jednodniową wycieczkę.
W autobusie znajdowały się 34 osoby, w tym 28 seniorów. Wśród uwięzionych były także ciężarne kobiety oraz 6-letnie dziecko. Wszyscy to mieszkańcy Teutônii i Estreli w stanie Rio Grande do Sul.
Pomoc przybyła dopiero we wtorek. Po wycieńczonych podróżnych przybył konwój wojskowy, który ewakuował ich z pojazdu i przetransportował do bazy wojskowej w Los Andes. Według jednego z uratowanych urlopowiczów, z którym rozmawiali dziennikarze Rádia Guaíba, grupa ma się dobrze.
Przed wyjazdem otrzymaliśmy jedzenie. Jesteśmy spokojni. Żadnej rozpaczy czy braku równowagi - powiedział Rádio Guaíba jeden z turystów, Gerson Henrich da Silva.
Z bazy turystów zabrał autobus, który zawiózł ich centrum Santiago. Tam Brazylijczycy zatrzymali się w hotelu. Są już bezpieczni, jednak nie wiadomo, kiedy będą mogli powrócić do kraju. Służby starają się odśnieżać drogi, jednak śnieg nie przestaje padać. Prognozy przewidują kolejną zamieć w Chile w środę.