Za potrzebą wystawienia wspólnego kandydata opozycji w majowych wyborach prezydenckich opowiedziało się 47 proc. sondażu Instytutu Badań Pollster dla "Super Expressu”.
Przeciwne zdanie wyraziło 23 proc. ankietowanych, ale duża grupa - 30 proc. - była niezdecydowana co do opinii w tej sprawie.
Osoby, które opowiedziały się za wspólnym kandydatem opozycji przeciwko Andrzejowi Dudzie, pytani byli również o wskazanie tej osoby. Donalda Tuska wskazało 28 proc. badanych, a Małgorzatę Kidawę-Błońską 24 proc. Na trzecim miejscu - z 10 proc. wskazań - znaleźli się: Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Jerzy Owsiak.
Kolejne pozycje przypadły Robertowi Biedroniowi (9 proc.), Rafałowi Trzaskowskiemu (5 proc.) i Włodzimierzowi Czarzastemu (2 proc.). Z kolei 12 proc. respondentów wybrało ogólną odpowiedź: "jeden z powyższych".
Wybory prezydenckie 2020. "Oddzielnie opozycja bierze więcej"
Niezdecydowani i przeciwnicy pomysłu wystawiania wspólnego kandydata opozycji stanowią jednak większość. Politolog dr Sebastian Gajewski w rozmowie z "SE" porównuje tę sytuację do oczekiwań wyborców ws. jednej listy do Sejmu.
- Sondaże pokazywały, że jest zapotrzebowanie na taki projekt polityczny, ale jak przyszło co do czego, to okazało się, że opozycja bierze więcej, kiedy startuje oddzielnie - stwierdza Gajewski. Jego zdaniem Donald Tusk znalazł się na pierwszym miejscu zestawienia przede wszystkim dlatego, że nie uczestniczy w bieżącym sporze politycznym w kraju.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.