To miał być najpiękniejszy dzień ich życia. Niestety, zamienił się w istne piekło. Gdy Adam i Elżbieta bawili się na swoim weselu, ok. godziny 23 zostali postawieni na nogi przez sąsiadkę. Miała ona powiadomić ich o rzekomym wybuchu przed ich domem. Historię młodej pary opisał "Fakt".
Na miejsce pojechał pan Adam. Oczom mężczyzny ukazał się nie dom, na który trzy lata temu wziął kredyt, a ruina. Początkowo zakładano nieszczęśliwy wypadek wybuch gazu. Policjanci zabezpieczyli jednak na miejscu substancje wybuchowe.
To była eksplozja jakiegoś materiału wybuchowego, który ktoś umieścił w słoiku i wrzucił do naszej piwnicy. Policjanci wyciągnęli stamtąd jeszcze dwie podobne bomby, które na szczęście nie wybuchły - opowiada pan Adam.
Para koczuje u znajomych, którzy postanowili dać rodzinie z dziećmi dach nad głową. Jednak nikt nie wie co dalej. Nowy dom jest teraz w stanie do rozbiórki. Prokuratura nie chce zdradzać szczegółów sprawy. Wiadomo jednak tyle, że zatrzymano trzy osoby - jedna z nich, Mikołaj O., obywatel Ukrainy, jest zatrzymany w areszcie na najbliższe trzy miesiące.
Teraz to wszystko zmieniło się w kupę gruzu. Siła wybuchu była tak wielka, że jedna ściana się całkowicie zawaliła, a inne się wybrzuszyły i popękały. Cały dom nadaje się teraz tylko do rozbiórki - mówi w rozmowie z "Faktem" pan młody.
Czytaj także: Skandal w Kościele. Biskup Kiernikowski rezygnuje