Jak informuje Polska Agencja Prasowa, środę z Kennedy Space Center na Florydzie wystartowały dwa lądowniki księżycowe, należące do amerykańskiej firmy Firefly Aerospace oraz japońskiej iSpace. Dla Firefly Aerospace to pierwsza misja na Księżyc natomiast dla iSpace jest to druga próba, po tym jak ich pierwszy lądownik rozbił się dwa lata temu.
Firefly Aerospace, z siedzibą w Teksasie, planuje umieścić na Księżycu 10 instrumentów badawczych. Celem jest pogłębienie wiedzy o Księżycu oraz przygotowanie do przyszłych misji załogowych. Lądownik Blue Ghost, nazwany na cześć amerykańskich świetlików, ma dotrzeć na Księżyc jako pierwszy i wylądować na Mare Crisium na początku marca.
Japoński lądownik Resilience ma za zadanie dotrzeć do Mare Frigoris na przełomie maja i czerwca. Takeshi Hakamada, założyciel i dyrektor generalny iSpace, podkreśla, że nie chodzi o tempo, ale o jakość projektowania i inżynierii. Resilience przewozi m.in. urządzenie do elektrolizy wody, moduł do produkcji żywności oraz "dysk pamięci" z rejestrem programu UNESCO Pamięć Świata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Współpraca z NASA
NASA zapłaciła Firefly Aerospace 101 mln dolarów za misję oraz dodatkowe 44 mln dolarów za eksperymenty. Hakamada nie ujawnił pełnych kosztów misji iSpace, ale zaznaczył, że są one niższe niż przy poprzedniej próbie. Celem misji jest "pogłębienie wiedzy o Księżycu i przygotować się do przyszłych załogowych misji".
Dotychczas tylko pięć krajów z powodzeniem umieściło swoje obiekty na Księżycu: USA, były Związek Sowiecki, Chiny, Indie i Japonia. USA pozostają jedynym krajem, który wysłał ludzi na Księżyc. Program NASA Artemis ma na celu powrót astronautów na Księżyc przed końcem obecnej dekady.