Rano nieprzytomną dziewczynkę znaleźli rodzice. Wezwali karetkę, jednak na pomoc było za późno. Pomimo kilkunastominutowej reanimacji i transportu do szpitala w Hanoi, 14-latki nie udało się uratować - informuje "The Sun".
Miała ładowarkę podłączoną do kontaktu przy łóżku, a telefon leżał przy jej głowie. W środku nocy przetarty kabel dotykający ciała dziewczyny spowodował porażenie prądem - twierdzą policjanci zajmujący się sprawą.
Zawinił uszkodzony kabel. Dochodzenie w sprawie wykazało, że ładowarka nie była oryginalną, dołączaną do iPhona używanego przez nastolatkę. Na zdjęciu widać też, że przewód był owinięty taśmą klejącą.
Apple na razie nie skomentowało sprawy. Można się jednak domyślać, że skoro ładowarka nie pochodziła od tego producenta sprzętu, to nie będzie on ponosił odpowiedzialności za tragedię.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.