Do tragedii doszło 11 sierpnia. 2-letni Nong Kongbin z Tajlandii został odwieziony do żłobka specjalnym busem. Kierowca jednak o nim zapomniał i zostawił chłopca w samochodzie.
Dziecko spędziło 6 godzin w rozgrzanym aucie
Chłopiec był w aucie od około godziny 7:00 do 13:30. Zorientowano się, że go nie ma, dopiero kiedy matka Nonga zadzwoniła do żłobka. Kiedy personel pobiegł do furgonetki, dziecko było już nieprzytomne.
2-latek został natychmiast przewieziony do szpitala. U dziecka stwierdzono niewydolność wielonarządową i przez następne 4 dni pozostawało w śpiączce. W sobotę chłopiec zmarł.
Do żłobka za pomocą busa przyjeżdża aż 17 dzieci. Kierowca tłumaczył, że rano bardzo się spieszył przy wyciąganiu maluchów z pojazdu, aby uniknąć nadchodzącej burzy. Nie zauważył, że jeden chłopiec został w środku.
Policja bada sprawę. Kierowca i opiekunka grupy, która nie zauważyła przez 6 godzin braku dziecka, prawdopodobnie zostaną oskarżeni. Rodzice uważają, że to ich zaniedbania doprowadziły do śmierci 2-latka.
Czytaj także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.