35-latka po 141 dniach mogła wrócić do domu. Przez 40 dni Fatima leżała w śpiączce pod respiratorem. Powodem było zapadnięcie się płuc.
Kobieta zaraziła się koronawirusem najprawdopodobniej w Maroku. Po powrocie zachorował również jej mąż. Jednak mężczyzna przeszedł chorobę znacznie łagodniej. W związku z tym nie widział swojej żony przez ponad 4 miesiące.
Koronawirus. Spędziła 141 dni w szpitalu. W końcu wróciła do domu
Nie mogę uwierzyć, że wyszłam się z tego wszystkiego. Czuję, że otrzymałam nowe życie. W pewnym momencie żałowałam nawet, że nie umarłam. To było takie przerażające... Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam - powiedziała w rozmowie z The Sun.
Fatima, która była technikiem laboratoryjnym, jest wdzięczna wszystkim, którzy opiekowali się nią podczas pobytu w szpitalu. Przyznała, że brytyjska służba zdrowia "uratowała jej życie". Dodała, że "wszyscy spisali się na medal".
Minister zdrowia Wielkiej Brytanii przyznał, że jest bardzo zadowolony z tego, że Fatima wybudziła się ze śpiączki i wraca do zdrowia. "Jestem absolutnie podekscytowany tą informacją. To dowód na to, że niezależnie od tego, kim jesteś, NHS jest do dyspozycji Twojej i Twojej rodziny" - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.