Z powodu pandemii koronawirusa, coraz więcej krajów wprowadza ograniczenia lotów. Do Australii wlecieć może 525 samolotów tygodniowo, czyli ok. 75 dziennie. Australijczycy próbujący wrócić do kraju walczą o miejsca.
Wśród nich jest pani Richardson z trojgiem dzieci w wieku 1, 11 i 14 lat. Choć rodzina zarezerwowała bilety na lot przed wprowadzeniem ograniczeń, wciąż nie znaleziono dla nich miejsca na pokładzie.
Wybór na lot opierał się na szeregu kryteriów, w tym na współczuciu i wymaganiach medycznych, a przypadek każdego pasażera był traktowany indywidualnie, niezależnie od zarezerwowanej klasy pasażera - mówiła rzeczniczka Qatar Airways dla wetoday.com.
Pani Richardson ubiegała się o pomoc od australijskiego rządu. Zwróciła się do ambasady, prosząc o przydzielenie hotelu na czas oczekiwania na lot.
Niestety na pomoc trzeba było poczekać trzy dni. Matce i dzieciom przekazano, że nikt nie może im pomóc, ponieważ jest weekend. Przez ten czas rodzina musiała spać w poczekalni przykryta płaszczami.
Dopiero w poniedziałek mogli opuścić lotnisko. Do pasażerów, którzy utknęli w lotnisku Heathrow w Londynie przybyła pomoc. Matka z dziećmi została zakwaterowana w hotelu do czasu znalezienia miejsc dla rodziny na pokładzie samolotu.
Rzecznik Departamentu Spraw Zagranicznych i Handlu nie chciał skomentować przypadku rodziny Richardson. Powiedział, że australijscy urzędnicy na całym świecie robią wszystko, co w ich mocy, aby pomóc Australijczykom za granicą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.