Po naszej publikacji dotyczącej spleśniałych borówek, w komentarzach wybuchła prawdziwa burza. Z kolei na naszą skrzynkę dziejesie@wp.pl czytelnicy nadesłali kolejne przykłady spleśniałych owoców, które można kupić w sklepach sieci Biedronka.
Pod artykułem pojawiło się 1100 komentarzy. Część z komentujących osób wskazała, że w sklepach Biedronki w ich miastach występuje ten sam problem.
Te spleśniałe borówki były również w Biedronce w Bytowie - napisała Ewa. - W Kołobrzegu w Biedronce też borówki z pleśnią. Powiedziałem o tym w kasie i usłyszałem, że takie dostają. Czyli dobrze wiedzą, że wciskają towar z pleśnią i mają na to "wywalone" - napisał Ja1966.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na naszą skrzynkę mailową dostaliśmy zdjęcia dotyczące spleśniałych borówek w Poznaniu, Szklarskiej Porębie i Głogowie. Czytelnik, który zgłosił problem ze spleśniałymi owocami w ostatnim z wymienionych miast, zwrócił uwagę, że jedzenie takich borówek może być niebezpieczne.
Ktoś powinien coś z tym zrobić. A nie że oni spleśniałe borówki sprzedają z uśmiechem na twarzy. Gdybym się nie przyjrzał, porządnie obmył i zjadł, jeszcze bym się pochorował. Albo ktoś się jeszcze pochoruje - czytamy w mailu od naszego czytelnika.
Zwróciliśmy się z zapytaniem do Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Co może się stać, jeżeli człowiek umyje takie borówki i je zje? Czy sanepid kontroluje latem sklepy spożywcze pod kątem sprzedaży nieświeżych towarów? Do momentu publikacji nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Sanepid przestrzega na swojej stronie internetowej przed spożywaniem spleśniałej żywności.
W przypadku, kiedy np. na pomidorze czy śliwce pojawi się plamka pleśni, jedzenie należy wyrzucić w całości. Pleśń wytwarza toksyny niebezpieczne dla naszego zdrowia. Nie wystarczy odkroić spleśniałej części! Zjedzenie reszty produktu zagraża zdrowiu – podaje Główny Inspektorat Sanitarny.
Wysłaliśmy zapytanie do biura prasowego Biedronki. Otrzymaliśmy odpowiedź, że sklepy są "wyposażone w inteligentne systemy zarządzania placówką, w tym kontroli temperatury i klimatu, by minimalizować ryzyko takich zdarzeń" .
W związku z zaistniałą sytuacją przeprowadziliśmy dodatkowe kontrole w naszych sklepach, w wyniku których okazało się, że były to sporadyczne przypadki w pojedynczych placówkach. Dodatkowo obowiązujące zasady i właściwa praca z kategorią produktów ultraświeżych, które wymagają szczególnej uwagi w trakcie trwających upałów, będą przypominane i szczególnie podkreślane w trakcie każdej odprawy z personelem sklepów - przekazała redakcji o2.pl Justyna Dobaj z Jerónimo Martins.
Bartłomiej Nowak, dziennikarz o2.pl