O sprawie zrobiło się głośno 21 stycznia. Dzień wcześniej odbyło się uroczyste otwarcie pralni dla bezdomnych we Wrocławiu. Za jej powstanie odpowiadają Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta oraz Fundacja Społecznie Bezpieczni. Ogólnopolski rozgłos wydarzeniu nie dał jednak jego dobroczynny charakter, a zamieszanie wokół wizyty biskupa pomocniczego Jacka Kicińskiego.
Czytaj także: Marta Kaczyńska pokazała zdjęcie. Też to widzicie?
Biskup pojawił się na otwarciu, jednak nie był mile widziany przez sponsora inwestycji. Firma Henkel nie chciała, aby duchowny poświęcił placówki. Zaproponowano mu, że może przemówić razem z innymi gośćmi do mediów w czasie konferencji prasowej. Kapłanowi nie spodobała się ta propozycja i niezwłocznie zrezygnował z uczestnictwa w wydarzeniu. Niezręczna sytuacja wywołała zdziwienie w inicjatorach projektu.
Towarzystwo stoi bezwzględnie na stanowisku, że to poświęcenie powinno się odbyć. Byliśmy zaskoczeni stanowiskiem firmy Henkel. My nie ukrywamy swojego przywiązania do wartości chrześcijańskich - powiedział "Gościowi" prezes Koła Wrocławskiego TPBA Rafał Peroń.
Nagły zwrot w sprawie
Dzień po doniesieniach pojawiły się nowe, sensacyjne fakty w sprawie. Decyzja sponsora wobec biskupa nie spodobała się Towarzystwie Pomocy im. św. Brata Alberta, które wydało oficjalny komunikat dot. incydentu. Inicjatorzy pralni postanowili podjąć radykalne kroki i zwrócić firmie Henkel zainwestowane środki, aby "zachować tożsamość w działaniu stowarzyszenia katolickiego". Wyrażono również ubolewanie, że warunki dotyczące świeckiego charakteru otwarcia sponsor nie zawarł w umowie.
Nie wiadomo, jak zostanie sfinansowana inwestycja. Sponsor zakupił dla placówki cały niezbędny sprzęt oraz przekazał roczny zapas środków piorących. Rezygnacja towarzystwa z pomocy będzie zapewne wymagać nowych rozwiązań od inicjatorów.
Czytaj także: Dzień Babci. Najlepsze życzenia i wierszyki