Rosnące zanieczyszczenie środowiska jest problemem na całym świecie. Służby takie jak straż miejsca czy policja starają się egzekwować sprawiedliwość i w trosce o płuca obywateli karać tych, którzy trują powietrze. Wśród nich są między innymi mieszkańcy domków, którzy palą w nich śmieciami i innymi zakazanymi materiałami.
Problem smrodzenia dymem na jesień jest bardzo powszechny na ogródkach działkowych. Niektórzy działkowicze nie mają skrupułów i urządzają sobie ogniska, podczas których utylizują nie tylko niepotrzebne gałęzie i liście, ale również zwykłe śmierci. Gęsty dym z tego typu paleniska jest w stanie zadymić całą okolicę. Okazuje się jednak, że dni trucicieli mogą być już policzone.
Straż miejska w Gdańsku znalazła sposób na smrodzących działkowiczów. Strażnicy mają teraz do dyspozycji drony, dzięki którym mogą namierzać źródła niepożądanego dymu z powietrza. Dzięki temu ich oczom nie umknie żaden z trucicieli. O nieomylności technologii przekonał się jeden z działkowców ze Stogów. Dron nagrał, jak ten spala odpady zielone na swojej działce. Niepodważalny dowód był podstawą do ukarania go mandatem karnym.
Rozpalaczom ognisk na ogródkach działkowych grożą surowe konsekwencje. Mandat karny za zatruwanie powietrza może wynieść w tym przypadku nawet 500 złotych. Oprócz uszczuplenia portfela winowajca musi również niezwłocznie ugasić ogień w obecności strażników miejskich. Zakaz dotyczy też właścicieli domków jednorodzinnych z ogrodami. Ci powinni utylizować swoje zielone opady poprzez wyrzucanie ich do pojemnika z odpadami bio.