Kolęda odbywa się w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Jest to czas pogłębienia więzi z Bogiem, z bliskimi i ze wspólnotą parafialną. Kolęda jest oficjalną wizytą duszpasterską, a przyjęcie kapłana jest wyrazem naszej wiary i przywiązania do Kościoła.
Nie wszyscy jednak oczekują wizyty księdza z niecierpliwością. Od pandemii wiele parafii zapoczątkowało zapisy parafian, którzy pragną przyjąć księdza w swoim domu - to tzw. kolęda "na zaproszenie".
Tak też wizyta duszpasterska wygląda w parafii pw. Św. Brata Alberta w podpoznańskich Koziegłowach. Mimo to proboszcz parafii wciąż spotyka się z różnymi zachowaniami parafian. Oto co usłyszał ostatnio od pewnej kobiety, która była na spacerze z psem, podczas gdy ksiądz wchodził do jej bloku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolęda "na zaproszenie" to sytuacja, gdzie nikt nie mówi, iż nie chce spotkania. Idąc jednak dzisiaj do parafian, którzy złożyli deklarację kolędową, wchodząc do bloku, usłyszałem od kobiety na spacerze z psem "do mnie proszę nie dzwonić, ja nie przyjmuję". Antykultura ateusza - napisał w serwisie X (dawnym Twitterze) ks. Daniel Wachowiak.
Czytaj także: Pawłowicz nie kryje oburzenia. "Nie ma żadnych dublerów"
- Klasyczna sytuacja z gatunku "ale to pani dzwoni" - zauważa jedna z internautek. "Nawet jej jakoś tak odpowiedziałem" - odpisał w komentarzu ksiądz.
W Polsce kolęda zazwyczaj rozpoczyna się po świętach Bożego Narodzenia i trwa do 2 lutego, czyli do święta Ofiarowania Pańskiego/Matki Bożej Gromniczej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.