Spotkania wyborców z Jarosławem Kaczyńskim budzą sporo emocji. Prezes PiS odwiedza ośrodki na terenie całej Polski, jednak otrzymanie wejściówki to niełatwe zadanie. Polityk unika również bezpośredniego zadawania pytań na rzecz odczytywania ich z kartek. W otoczeniu szefa rządzącej partii nie brakuje za to nigdy wychwalających go lokalnych polityków PiS.
Dziennikarz portalu tarnogorski.info wybrał się na spotkanie z prezesem PiS w Częstochowie. Na TikToku pojawił się materiał wideo pokazujący kulisy wydarzenia. Przed przybyciem Kaczyńskiego na sale organizatorzy ogłosili zbieranie kartek z pytaniami. Zapowiedziano, że odczytana zostanie tylko część z nich. Autor nagrania zapytał rozdającego arkusze, dlaczego nie będzie można zadać pytań w tradycyjny sposób. W odpowiedzi usłyszał, że wybrana forma będzie bardziej wygodna.
Na to wygląda, że będzie to na pewno wygodniej - odpowiedział na pytanie o kartkach organizator wydarzenia.
Z możliwości zadania pytania skorzystał również sam dziennikarz. Na kartce zapytał się, dlaczego PiS likwiduje polskie górnictwo oraz o odpowiedzialność za tysiące nadmiarowych zgonów w trakcie pandemii. Redaktor był przede wszystkim ciekaw, czy prezesowi zostaną odczytane zapisane przez niego słowa.
Zobaczymy, czy te pytania zostaną odczytane - mówił zaciekawiony dziennikarz.
Odpowiedział na cztery pytania
Jarosław Kaczyński po przemówieniu ogłosił, że odpowie na kilka pytań. Wyraził nadzieje, że te nie będą łatwe, gdyż jak sam przyznał, "czym trudniejsze będą, tym lepsze". Prezes PiS odpowiedział finalnie na cztery pytania. W puli nie znalazły się te zadane przez dziennikarza portalu tarnogorski.info. Łatwo również stwierdzić, że gdyby jednak do tego doszło, to pytania te byłyby zdecydowanie najbardziej niewygodne i najtrudniejsze ze wszystkich odczytanych.
Służba zdrowia po pandemii nie wróciła do dawnego rytmu. Widać, że nie wszystkie odkładane przez pandemię zabiegi i procedury medyczne zostały zrealizowane. Nadal bardzo długo czeka się na wizytę u specjalisty. Jednocześnie przychody dla systemu ze składki zdrowotnej wzrosły. Okres pandemii był także bardzo opłacalny pod względem zarobków dla służby zdrowia, w tym medyków i pielęgniarek. Mimo to z tego środowiska zawodowego wciąż słychać głosy niezadowolenia pod adresem Prawa i Sprawiedliwości. To prawdziwy paradoks polegający na tym, że im więcej i lepiej, tym gorzej. Co na to pan prezes? - brzmiało jedno z pytań.
Dziennikarzowi udało się później "złapać" prezesa na korytarzu. To właśnie wtedy podjął próbę zadania zapisanego wcześniej na kartce pytania. Otoczony kordonem ochroniarzy Kaczyński zignorował go jednak.
"Musi być na kartce"
Wideo wywołało sporo kontrowersji wśród internautów. Po obejrzeniu materiału wielu komentujących zarzuciło, że cały proces zadawania pytań był po prostu ustawiony. Zdaniem niektórych pytania, które odczytała działaczka PiS były dobrze znane Jarosławowi Kaczyńskiemu. Zebranie karteczek z widowni według nich miało tylko stworzyć pozory.
To się nazywa cenzura, niewygodne pytanie po prostu nie zostanie odczytane - napisał internauta.
Strasznie dużo ludzie tekstu na tej karteczce upchnęli i bardzo ładnie pani czyta pismo odręczne różnych ludzi - stwierdził komentujący.
Czytaj także: To już koniec. Leśnicy pokazali zdjęcie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.