Niebezpieczne zdarzenie zostało nagrane 27 sierpnia we wczesnych godzinach porannych. Autor po zarejestrowaniu materiału postanowił przekazać go kanałowi STOP CHAM. Kilka dni później filmik został opublikowany na YouTube.
Nagranie powstało na drodze krajowej nr 25 we wsi Ose na Dolnym Śląsku. Materiał może być nauczką dla innych kierowców, gdyż doskonale pokazuje, jak ważne jest zachowanie koncentracji podczas pokonywania łuku. Kierowca toyoty poruszał się ze znacznie większą prędkością od nagrywającego. Na samym początku nagrania wyprzedził go lewym pasem, a następnie kontynuował jazdę, chcąc zrobić to samo z kolejnym autem.
Niedługo później kierowca swoją nerwową jazdą doprowadził do wypadku. Doszło do niego na łuku drogi. Toyota z niewiadomych przyczyn zaczęła zjeżdżać na lewy pas ruchu. Pech chciał, że akurat z przeciwka nadjeżdżał inny samochód. W konsekwencji oba pojazdy zderzyły się czołowo. Cała wina za zdarzenie leżała po stronie osoby z toyoty, która zaczęła jechać częściowo pod prąd.
Czytaj także: Problemy Putina to fikcja? Ekspert tłumaczy
Siła zderzenia obu aut była naprawdę duża. Żółty pojazd nie miał gdzie uciec, dlatego po uderzeniu wpadł do rowu. Co gorsza, sprawca zdarzenia uciekł z miejsca wypadku, kiedy autor nagrania udzielał pomocy poszkodowanym. Zapewne nie spodziewał się, że całe zdarzenie zostało nagrane kamerą. W wyniku wypadku ranna została jedna osoba. Internauci domagali się wymierzenia sprawiedliwości dla kierującego toyotą.
Kierowca toyoty powinien pójść siedzieć i to bezwzględnie plus gigantyczna kara finansowa - stwierdził komentujący.
Za takie ucieczki powinna być surowa kara - napisała internautka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.