pogoda
Warszawa
14°
oprac. Aneta Polak | 
aktualizacja 

Sprawca karambolu na S7 przerwał milczenie. "Gdybym mógł cofnąć czas"

422

– Gdybym mógł cofnąć czas, to zrobiłbym cokolwiek innego – wyznał Mateusz M., 37-letni kierowca tira, podejrzany o spowodowanie tragicznego karambolu na S7, w którym zginęło czworo dzieci. Mężczyzna ze łzami w oczach poprosił o przebaczenie. Głos zabrała również żona Mateusza M.

Sprawca karambolu na S7 przerwał milczenie. "Gdybym mógł cofnąć czas"
Mateusz M. i jego żona poprosili o wybaczenie (PAP, Adam Warżawa)

Katastrofa miała miejsce w piątek, 18 października, po godz. 23, na remontowanym odcinku drogi ekspresowej S7 w Gdańsku. W karambolu uczestniczyło 21 pojazdów, którymi podróżowało 56 osób. Bilans zdarzenia jest tragiczny. Zginęły cztery osoby, a wszystkie ofiary śmiertelne to dzieci: 7-letni Nikodem, 10-letni Mikołaj, 12-letni Tomek i jego 9-letnia siostra Eliza. Rodzeństwo właśnie pochowano.

Za kierownicą tira, który doprowadził do tragicznego w skutkach karambolu, siedział 37-letni Mateusz M. - szef jednej z firm transportowych. W rozmowie z reporterką "Faktów" TVN mężczyzna wyznał: – Gdybym mógł cofnąć czas, to zrobiłbym cokolwiek innego.

Wiemy już, że Mateusz M. nie prowadził pojazdu pod wpływem alkoholu ani narkotyków. Ponadto nie korzystał z telefonu, a samochód, którym jechał, nie był przeładowany. Okazało się jednak, że kierowca przekroczył dozwoloną prędkość o 39 km/h, a nie o 9 km/h, jak początkowo twierdzono.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Wtargnęli prosto pod tramwaj. Dramatyczne nagranie z Chorzowa
Głuchy dźwięk rozbijanych aut, jedno za drugim. Oczywiście, że nikomu nie chciałem krzywdy zrobić. Sam przed sobą nie jestem w stanie tego wytłumaczyć. Nie wiem, co się zadziało — przyznał Mateusz M. podczas poruszającej rozmowy, którą przeprowadzono w kancelarii jego obrońcy.

Karambol na S7. Kierowca prosi o wybaczenie

Mateusz M. i jego żona, pani Anna, w rozmowie z reporterką "Faktów" poprosili o wybaczenie.

Nasza córka jest w wieku tamtych dzieci i, patrząc na nią nawet, od razu myślimy o nich — powiedziała pani Anna. — My jesteśmy rodzicami, którzy też pochowali dziecko, i wiem, że nie ma takich słów, które przyniosą ulgę. Być może kiedyś znajdą w sobie tyle siły, żeby spróbować w pewnym sensie nam wybaczyć — wyznała.

Mateusz M. to zawodowy kierowca, posiadający stosowne uprawnienia. 20 października prokuratura złożyła wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, ale Sąd Rejonowy w Gdańsku zdecydował, że areszt nie jest niezbędny i zobowiązał 37-latka do stawiennictwa siedem razy w tygodniu we właściwej jednostce policji.

Jak przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński, kierowca "usłyszał zarzuty ws. spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów, w wyniku której śmierć poniosły cztery osoby, a piętnaście zostało rannych". Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Pięć wilków w polskim lesie. Jest nagranie
Tragiczna śmierć Polki w Grecji. MSZ potwierdza doniesienia
Jak zwalczać opuchlaki w ogrodzie? Pomoże napar z popularnej rośliny
Jest prognoza na lato. Dla niektórych to będzie koszmar
Ksiądz zatrzymany ws. Oleśnicy Kuria wyraża "stanowcze oburzenie"
Jest oświadczenie Trumpa. "Krym zostanie przy Rosji"
Nurkuje po niemieckiej stronie Bałtyku. Zadziwiające, co znajduje
Ochrona w Bazylice św. Piotra reaguje. "To niestosowne"
Jak zrobić bakłażana z patelni? Ten przepis to hit
Była 11:44 na plaży w Krynicy. Już się pojawiły nad Bałtykiem
Iga Świątek triumfuje w Madrycie. Odnalazła "swoją grę"
Wysłannik Trumpa jest już w Moskwie. Spotka się z Putinem
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić