Środowy koszmar we Wrocławiu zaczął się od dachowania. Na estakadzie na ul. Klecińskiej przewrócił się samochód dostawczy. W środku było trzech mężczyzn. Jeden z nich został ranny.
Tragiczny wypadek we Wrocławiu
Niedługo później na miejsce wypadku przyjechała ekipa sprzątająca. Porządkowano prawy pas drogi. Kierowcy mieli obowiązek poruszać się lewym pasem. Niestety doszło do tragedii. Jeden ze sprzątaczy został potrącony.
Lewy pas był przejezdny. Jadący nim kierowca auta osobowego nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i potrącił jednego z pracowników ekipy sprzątającej, a następnie uderzył w auto służby drogowej - mówi w PAP Paweł Noga, rzecznik policji we Wrocławiu.
Czytaj także: Czechy. Katastrofa kolejowa. Dwie osoby nie żyją
Do potrąconego mężczyzny wezwano pogotowie. Ratownicy przez ponad godzinę walczyli o jego życie. Niestety pracownik ekipy sprzątającej zmarł.
Sprawca tragicznego wypadku tłumaczy, że wpadł w poślizg z powodu nie do końca posprzątanej drogi. Ponadto miał nie widzieć ekipy sprzątającej.