O sprawie zrobiło się głośno na początku lutego. "Willa plus" to program, z którego 42 fundacje powiązane z politykami PiS, urzędnikami państwowymi, Kościołem i harcerstwem dostały w sumie 40 mln zł.
Przeczytaj także: Ile pieniędzy zarabia ksiądz? To spore zaskoczenie
Jednym z podmiotów, który otrzymał dotację jest fundacja "Solidarni" im. ks. Popiełuszki. Ks. Robert Mokrzycki. założył fundację na trzy dni przed ostatecznym terminem składania wniosków o dotację ministra Przemysława Czarnka. Ostatecznie fundacja otrzymała 500 tysięcy złotych dofinansowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pieniądze mają zostać przeznaczone na kościół parafii bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Rzeszowie, który znajduje się na ul. Solidarności w Rzeszowie. Od 2016 roku świątynia jest w trakcie budowy.
Przeczytaj także: Ksiądz z ministrantem nagrani. Nie do wiary, co uchwyciła kamera
Nie wszystkim mieszkańcom Rzeszowa spodobał się jednak taki pomysł dofinansowania. Tuż po ujawnieniu afery "Willa Plus" ściany kościoła zostały pokryte napisami: "Willa+"; "Okradacie dzieci"; "Srebrniki Czarnka"; "Wstyd!".
Proboszcz apeluje do mieszkańców
Do całej sprawy ustosunkował się proboszcz, który już 2 tygodnie temu oskarżył media, że inspirują sprawców niszczenia mienia kościelnego. Teraz zabrał mocny głos w ogłoszeniach duszpasterskich.
Na stronie internetowej Fundacji Solidarni im. Księdza Jerzego Popiełuszki zamieszczona jest wizualizacja Centrum Edukacji Międzypokoleniowej, którą tworzy w przyziemiach kościoła. Warto się z nią zapoznać, aby nie ulegać politycznymi medialnym manipulacjom, że fundacja buduje kościół. Bądźcie czujni i uważni, bo to, co dzieje się ostatnio wokół naszego kościoła to - diabelskie jęki i skowyt szatana - rozwścieczonego i niezadowolonego z powodu budowanej przez nas świątyni Bożej pw. bł. ks. Jerzego Popiełuszki - czytamy.
Przeczytaj także: Ksiądz o obozach koncentracyjnych. Ludzie się zagotowali
Portal TVN24 podawał, że fundacja "Solidarni" jest najmłodszą fundacją, która otrzymała dofinansowane od ministra Przemysława Czarnka w listopadzie zeszłego roku, mimo negatywnej opinii ekspertów.