Jonathan Karl, który jest dziennikarzem stacji ABC podjął się napisania książki o zamieszkach, które miały miejsce pod Kapitolem s styczniu tego roku. Udało mu się porozmawiać na ten temat z byłym prezydentem USA Donaldem Trumpem, który bez wątpienia miał nieco wspólnego z wydarzeniami. Przede wszystkim dlatego, że to głównie jego wyborcy znaleźli się 6 stycznia pod Kapitolem.
Jak przebiegła rozmowa? O jej wyniku jeszcze przed wydaniem książki poinformował sam Karl. Po spotkaniu odniósł bowiem wrażenie, że z Donaldem Trumpem może być coś nie tak. Zauważył, że były prezydent nie ma żadnych wyrzutów sumienia po tragicznych w skutkach wydarzeniach.
Chciałem zobaczyć jakikolwiek ślad żalu, jakikolwiek ślad wyrzutów sumienia za to, co wydarzyło się 6 stycznia… absolutnie żadnych - mówi dziennikarz cytowany przez "Independent".
Wychodzi – jest towarzyski. Ma sposób, by cię oczarować. Wcale nie wygląda na kogoś, kto jest całkowicie szalony - stwierdza w rozmowie z kolegą po fachu.
Karl dodał, że podczas wywiadu pan Trump był w "dobrym nastroju", a nawet był "podekscytowany", gdy opisywał "straszne rzeczy", które rzekomo mu zrobili inni Republikanie, w tym Mike Pence i Bill Barr. Uważa, że sam brak poczucia odpowiedzialności za to, co zadziało się pod Kapitolem jest wyrazem tego, że coś z Trumpem może być nie tak.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.