22 grudnia ukraińskie i rosyjskie media podały, że były szef Roskosmosu i współpracownik Putina Dmitrij Rogozin został ranny w wyniku ostrzału hotelu w Doniecku. Według mediów miał tam obchodzić swoje urodziny. On sam z kolei przekazał na Telegramie, że było to "spotkanie robocze w wąskim gronie".
Czytaj także: Choinki z Polski w Rosji. Stanęły w budynku Parlamentu
Rogozin ranny w Doniecku
Później rosyjskie media podały, że Rogozin otrzymał ranę odłamkową w tkanki miękkie głowy, ranę penetrującą w pośladki i lewe udo. Później sam Rogozin powiedział o "metalowym fragmencie o wymiarach 3×4 mm powyżej prawej łopatki".
Nie zgłaszał żadnych innych obrażeń. Później poinformowano, że lekarze nie będą w stanie pobrać fragmentu łuski z ciała byłego szefa Roskosmosu Rogozina. Polityk został przewieziony do szpitala w obwodzie moskiewskim.
Czytaj także: Niemcy o możliwej nowej inwazji z Rosji. Pada termin
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grozi mu paraliż
W poniedziałek napisał na Telegramie, że jego stan się pogarsza z powodu jednej z ran Rogozinowi grozi paraliż. W poniedziałek ma odbyć się operacja polityka. - Leżę, szykuję się do operacji, jutro powinno minąć. Odłam w kręgu szyjnym. Nie da się go zostawić z powodu możliwego paraliżu. Problemem też jest usunięcie. Zastanawiają się jak usunąć fragment - napisał.
W swoim telegramie Rogozin nazwał rzekomy ostrzał restauracji w Doniecku "atakiem terrorystycznym" i stwierdził, że "nie tylko jego bojownicy i towarzysze broni" zostali tam ranni, ale także personel hotelu. Rogozin powiedział też, że "od dawna uważa się za obywatela Doniecka" i rzekomo "brał udział w walkach o wyzwolenie Donbasu".
Bliski współpracownik Putina
Rogozin znany jest z ostrych komentarzy na temat prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, którego nazywał "klaunem", a Jarosława Kaczyńskiego zapraszał "przyjechać do Smoleńska", co było najprawdopodobniej nawiązaniem do katastrofy smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński, brat obecnego prezesa PiS.
Dmitrij Rogozin został odwołany ze stanowiska szefa Roskosmosu w połowie lipca. Pojawiły się doniesienia, że Kreml widzi go na stanowisku "nadzorcy" anektowanych terenów Ukrainy. W listopadzie Rogozin poinformował, że stworzył grupę doradców wojskowych "Carskie Wilki", która zajmuje się wsparciem wojsk samozwańczych republik Doniecka i Ługańska.