Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Stanął w obronie matki. Młodszy brat zasztyletował starszego

76

Do tragicznej w skutkach rodzinnej awantury doszło w Zabrzu na Śląsku. Bracia rzucili się sobie do gardeł. W efekcie młodszy zasztyletował starszego, gdy ten rzucił się na ich matkę.

Stanął w obronie matki. Młodszy brat zasztyletował starszego
Młodszy z braci trafił w ręce policji (Komenda Miejska Policji w Zabrzu)

Krwawe sceny rozegrały się w jednym z mieszkań bloku przy ul. Krańcowej w Zabrzu. W nocy mieszkańców obudziły odgłosy awantury. Niestety głośna kłótnia w jednym z lokali na pierwszym piętrze nie była niczym nowym. Ale okazała się koszmarna w skutkach. Odgłosy sprawiły, że sąsiedzi chwycili za telefony i zadzwonili na policję.

Były straszne krzyki, trzaskały meble, nie wiem, przesuwane, przewracane może? Potem usłyszałem matkę tych braci. To były tak przerażające okrzyki, takie wołania o pomoc. Na szczęście policja zjawiała się już po kilku minutach - opowiada jeden z mieszkańców bloku, cytowany przez "Super Express".

Kilka minut za późno

Kiedy policjanci wtargnęli do mieszkania, ich oczom ukazał się makabryczny widok. Starszy z braci, Mateusz, leżał na podłodze cały poraniony, dookoła wszystko było w jego krwi. Obok stał młodszy brat, Klaudiusz, który był sprawcą krwawej jatki. W mieszkaniu były jeszcze przerażona matka mężczyzn oraz dziewczyna młodszego z nich. Wszyscy zostali zawiezieni na komisariat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: WP News wydanie 25.01, godzina 16:50

Poza Mateuszem, który natychmiast trafił na stół operacyjny. Niestety, lekarzom nie udało się go uratować.

Mężczyzna zmarł. Miał kilkadziesiąt ran. Natomiast 21-latek usłyszał zarzut zabójstwa i na wniosek prokuratury został aresztowany na trzy miesiące - przekazał mł. asp. Sebastian Bijok, oficer prasowy zabrzańskiej policji.

Paradoksalnie starszy z braci był znany lokalnej policji i miał swoją kartotekę. Co jakiś czas trafiał do aresztu za różne przestępstwa, miał wszczynać awantury, kłócić się z matką i nadużywać alkoholu.

Doszło nawet do tego, że matka wyrzuciła go z mieszkania. Przez miesiąc koczował na klatce schodowej. Potem zlitował się nad nim jeden sąsiad, u którego przebywał przez jakiś rok - relacjonują mieszkańcy bloku, cytowani przez "Super Express".

Tymczasem Klaudiusz cieszył się co prawda opinią dziwaka, ale niegroźnego. Był cichy i zamknięty w sobie. Do tej pory nie miał żadnych konfliktów z prawem. Teraz grozi mu dożywocie.

Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić