To wyjątkowe wydarzenie miało miejsce w niedzielę, 6 października. Uroczystości przewodniczył biskup Jan Wątroba, który odebrał od pani Wiesławy ślubowanie. Na znak nowego powołania, kobieta nałożyła na palec obrączkę, symbolizującą duchowe zaślubiny z Chrystusem.
Wdowy, które po śmierci mężów wybierają życie zgodne z radami ewangelicznymi, odpowiadają w ten sposób na miłość Chrystusa. Jest to wezwanie do odpowiedzialności, ofiarności, czujności i również do tego, by pozostać wiernym do końca - podkreślił biskup dodając, że decyzja taka jest wyrazem głębokiej miłości i odpowiedzialności.
Decyzja będąca wyrazem głębokiej duchowości
Dla pani Wiesławy, która przeżyła lata szczęśliwego małżeństwa, decyzja o poświęceniu życia Bogu była wyrazem jej głębokiej duchowości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta mogła szukać nowego związku lub wrócić do codziennych obowiązków. Wybrała jednak drogę, którą decyduje się podążać niewielu – konsekrację, czyli oddanie się Bogu na stałe. W diecezji rzeszowskiej dotychczas na taki krok zdecydowało się jedynie 18 osób, co świadczy o wyjątkowości tej decyzji.
Stan konsekrowanego wdowieństwa
Stan konsekrowanego wdowieństwa to forma życia duchowego, w której kobieta, po stracie męża, postanawia całkowicie poświęcić się Bogu. Nie jest to jednak życie w klasztorze ani odcięcie się od rodziny. Osoba konsekrowana pozostaje w swoim środowisku, w swoim domu, kontynuując dotychczasowe życie, jednocześnie angażując się głębiej w sprawy Kościoła. Zobowiązana jest do uczestnictwa w codziennej mszy świętej, modlitwy, adoracji oraz czytania Pisma Świętego.
Co istotne, stan wdowieństwa konsekrowanego, choć rzadki, daje wdowom szansę na kontynuowanie życia w czystości i oddaniu Bogu, bez konieczności wstąpienia do zakonu. Jeśli jednak osoba konsekrowana postanowiłaby zmienić swoją decyzję i ponownie zawrzeć małżeństwo, musiałaby otrzymać zwolnienie z przyrzeczeń od biskupa lub Stolicy Apostolskiej.
Obrzęd, który odbył się w Łączkach Kucharskich, jest świadectwem, że duchowa droga konsekrowanego wdowieństwa, choć mniej znana, wciąż jest żywą tradycją Kościoła katolickiego. Dla pani Wiesławy była to nie tylko osobista decyzja, ale także dowód głębokiej wiary i miłości do Boga, który – jak podkreślił biskup – jest godny naśladowania.