Stanisław Karczewski był gościem RMF FM w środę rano. Podczas "Porannej rozmowy" poinformował, że rezygnuje z funkcji wicemarszałka Senatu. Wyjaśnił, że nie dogaduje się z marszałkiem Tomaszem Grodzkim.
Nie ma nici porozumienia, a myślałem, że będzie. W końcu obaj jesteśmy chirurgami. Źle współpracujemy i ja się już z tym pogodziłem – oświadczył Stanisław Karczewski w RMF FM.
Zobacz też: Stanisław Karczewski broni prezydenta. "Kandydatom opozycji brakuje wyobraźni"
Stanisław Karczewski w długich włosach
Na koniec rozmowa zeszła na luźniejsze tematy. Prowadzący zapytał senatora, kiedy był po raz ostatni u fryzjera.
Nie pamiętam. Żona chciała mnie ostrzyc, ale nie zdecydowałem się na to – odparł Karczewski.
Po chwili senatorowi zebrało się na wspominki. Stwierdził, że kiedyś miał bardzo długie włosy, i zaproponował, że pokaże zdjęcie z tamtych lat. Odnalezienie go w telefonie zajęło wicemarszałkowi dłuższą chwilę. W międzyczasie opowiedział, jakie miał problemy z powodu swojej fryzury w liceum. Koafiura nie spodobała się wychowawczyni Karczewskiego.
Kazała się strzyc. Pamiętam taki moment, kiedy przyszedłem ostrzyżony, i mówi: "Wreszcie, Stasiu, się ostrzygłeś!" – wspomina Stanisław Karczewski.
Radość wychowawczyni była jednak przedwczesna. Skończyło się na wezwaniu do szkoły ojca późniejszego senatora.
Ściąłem sobie grzywkę, a z tyłu zawiązałem włosy i miałem długie. I oczywiście musiał tata przyjść do szkoły – stwierdził Karczewski.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.