Niemiecka prasa opublikowała opinię polskiej dziennikarki Beaty Bieleckiej na temat kontroli granicznych. Żurnalistka na wstępie zaznaczyła, że od ponad 30 lat mieszka w Słubicach i "przyzwyczaiła się do tego, że most na Odrze już nie dzieli, a łączy".
Bielecka wyraża oburzenie faktem, że decyzja o kontrolach została podjęta bez konsultacji z polskimi władzami, które dowiedziały się o niej z niemieckich mediów, dzień przed jej wdrożeniem. Podkreśliła, że zaufanie budowane przez lata może zostać zburzone przez politykę, która według polskich eurosceptyków pokazuje, że solidarność Niemiec w Unii Europejskiej bywa iluzoryczna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla wielu Polaków, szczególnie mieszkańców przygranicznych, swoboda przemieszczania się stała się symbolem Europy bez granic. Niemieckie kontrole, będące w dużej mierze symboliczną odpowiedzią na wewnętrzny nacisk związany z polityką migracyjną, podkopują poczucie tej wolności.
Bielecka przypomina, że Polacy przez dekady budowali zaufanie i bliskie relacje z Niemcami. Teraz, kiedy sytuacja się zmienia, pojawiają się obawy, że zdobyta z trudem przyjaźń może zostać nadwyrężona.
Kontrole denerwują wiele osób na polskim pograniczu. Mnie też - nie ukrywa autorka materiału.
Alarmujące słowa marszałka województwa
Beata Bielecka nawiązała też do słów Marcina Jabłońskiego. Marszałek województwa lubuskiego graniczącego z Brandenburgią, powiedział niedawno, że wielu zaczyna postrzegać granicę jako przekleństwo.
Kiedy mówi tak ktoś taki jak on, entuzjasta Europy, od kilkudziesięciu lat zaangażowany we współpracę polsko-niemiecką, to wiem, że to poważna sprawa. Jabłoński obawia się, że kontrole graniczne ponownie wzmogą nastroje antyniemieckie i antypolskie - zauważyła dziennikarka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.