Na początku programu Monika Olejnik dyskutowała z politykami o tym, dlaczego Polska nie otrzymała jeszcze unijnych pieniędzy z Funduszu Odbudowy. - Zmieniło się w międzyczasie podejście ze strony Komisji Europejskiej. My spełniliśmy wszystkie wymogi formalne do tego, żeby otrzymać te pieniądze. W międzyczasie ze strony Komisji Europejskiej pojawiły się żądania, niezwiązane z KPO, niemające umocowania w aktach prawnych, które powoływały te krajowe plany odbudowy, czy przeznaczały pieniądze na odbudowę po pandemii - przekonywał wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.
Czytaj także: Ceny w sklepach są astronomiczne. Przyślij nam paragon
Monika Olejnik starła się na wizji z wiceministrem
W pewnym momencie dziennikarka zapytała polityka PiS o wiceministra sportu Łukasza Mejzę. - Proszę powiedzieć, czy pan Mejza zasłużył sobie na to, żeby zostać zdymisjonowany? - zapytała Olejnik.
A czy pani kolega redakcyjny powinien mówić o praworządności w serwisach informacyjnych pani stacji, podczas gdy od sześciu lat łamał prawo? - odpowiedział pytaniem na pytanie Wawrzyk.
Wiceszef MSZ miał na myśli Piotra Kraśkę, o którym ostatnio było głośno, gdy wyszło na jaw, że od sześciu lat prowadził samochód bez prawa jazdy.
Czytaj także: Ojciec Dudy nie będzie zadowolony. Trafił na listę
Ja prowadzę "Kropkę nad i", a nie Piotr Kraśko. Mogę panu podać telefon do niego. Pozwoli pan, że pan Piotr Kraśko nie rządzi Polską, tylko pan premier Morawiecki. A w rządzie premiera Morawieckiego jest pan Mejza, który oszukiwał rodziny, oferując im pomoc, mówiąc, że pomoże w uleczeniu dzieci śmiertelnie chorych. Widzi pan różnicę czy nie? - odpowiedziała prowadząca program.
Piotr Wawrzyk przyznał, że było to zachowanie jak najbardziej naganne. - Poczekajmy jeszcze trochę - odparł. Dodał również, że takie zachowanie "powinno się spotkać z konsekwencjami".
Dziennikarka nie dawała za wygraną. - Czy powinien być zdymisjonowany, czy nie? Może powinna być izba dyscyplinarna dla członków rządu? - pytała. Na to wiceminister parsknął śmiechem.
Pani sprowadza pytanie do absurdu. Izba Dyscyplinarna to jest całkiem co innego niż Trybunał Stanu. Być może pani nie wie, ale jest Trybunał Stanu dla polityków. Więc to jest organ do "sądzenia" polityków - wyjaśnił Piotr Wawrzyk.
- Ja doskonale wiem, co to jest Trybunał Stanu. Nie wiem, czy pan wie, co to jest ironia - odpowiedziała Monika Olejnik.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.