Bieszczadzki Park Narodowy opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym poinformowano o pogryzieniu przez lisy dwóch turystów w rejonie Przełęczy Orłowicza. Jak się okazuje, przyczyną ataku mogło być przede wszystkim zachowanie ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bieszczady. Dokarmianie lisów może być niebezpieczne
Przedstawiciele Bieszczadzkiego PN zaapelowali o niedokarmianie zwierząt na terenie parku, przede wszystkim lisów.
Zsynantropizowane lisy, przyzwyczajone do dokarmiania podchodzą coraz bliżej ludzi i mogą powodować zagrożenie ze względu na to, że bywają nosicielami wścieklizny - czytamy w komunikacie BPN.
Apel jest skierowany między innymi do osób dorosłych, które sprawują opiekę nad swoimi dziećmi. Ich pociechy, które bardzo często są poruszone widokiem dzikich zwierząt, nie powinny podawać im żadnych pokarmów czy się do nich zbliżać. - W przypadku pogryzienia przez lisa należy skontaktować się z lekarzem - przypominają przedstawiciele parku. W komentarzach internauci przyznają, że pomimo wielu apeli turyści nadal dokarmiają zwierzęta, czym mogą spowodować zagrożenie - nie tylko dla siebie, ale także dla innych.
Populacja lisów w Polsce jest znacząca - jest ich prawdopodobnie około 200 tys. sztuk. Jako iż nie mają one naturalnych wrogów, rozmnażają się bez przeszkód. Dodatkowo są szczepione na wściekliznę, co także ma przełożenie na wzrost ich populacji. Polują na ssaki, głównie gryzonie, zające, ptaki w tym ptactwo domowe, jaja, pisklęta, płazy, gady, nawet owady i ślimaki. Dietę urozmaicają sobie o pokarm roślinny: jagody, maliny, jeżyny, czereśnie, śliwki czy jabłka. Nie pogardzą także padliną. Lisy żyją zwykle około 4-5 lat, choć niektóre osobniki mogą żyć nawet dwa razy dłużej.
Zobacz również: "Upadek ludzkości". Nagranie z Lubawy rozpaliło sieć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.