Kanał NEXTA opublikował na Twitterze film, na którym widać strażniczkę oraz dwóch nieumundurowanych mężczyzn, którzy stoją na klatce schodowej w jednym z budynków. Cała trójka miała czekać na mężczyzn, aby wręczać im wezwania do wojska. Film nakręcono w Petersburgu. Kobieta, która uwieczniła całą sytuację, dopytywała spotkane osoby, kim są i czy nie jest im wstyd nachodzić ludzi we własnych domach. Na filmie widać, jak mężczyźni w cywilu chowają za plecami kartki z wezwaniami.
Rosjanie toczą w tej chwili dwie wojny. Jedną na froncie, a drugą na własnych ulicach - zauważył jeden z internautów.
Inni komentujący film zastanawiają się, kiedy sami mężczyźni uwiecznieni na nagraniu ruszą na front, zamiast kazać to robić innym.
Brutalna mobilizacja
Jak poinformował w piątek na Telegramie niezależny kanał Możem Objasnit, w Moskwie zorganizowano nocną obławę na budowlańców.
Do jednej z firm przyjechała policja; funkcjonariusze zabierali z hotelu robotniczego i wpychali do autobusów wszystkich mężczyzn po kolei. Wywieźli ponad 250 osób, 80 spośród nich nie wróciło do domów. Nie ma z tymi ludźmi kontaktu, ich los pozostaje nieznany. Mężczyznom zarekwirowano paszporty - poinformowali niezależni dziennikarze.
Obławy mają być prowadzone w tzw. sypialnych dzielnicach Moskwy, jak oddalone od centrum Butowa, Pierowa, Nowokosina czy Marjinej Roszczy. Służby polują na mężczyzn przy stacjach metra, a nawet wchodzą do bloków. Wszędzie szukają mężczyzn w wieku poborowym. To oznacza, że nie powinni oni mieć mniej, jak 18 lat. Jednak w maju Władimir Putin zniósł górną granicę wieku dla włączanych do wojska. Wcześniej było to 40 lat.
Teoretycznie, jak pisze niezależny portal Meduza, wezwanie do wojska może zostać wręczone tylko w miejscu zamieszkania, pracy lub nauki. W praktyce jednak może to się stać "wszędzie". O akcjach poborowych informowali nawet turyści, którzy zatrzymywali się na weekend w hostelach. Dokument uznaje się za doręczony, gdy jego adresat osobiście złoży na nim podpis.
Dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą Putin wydał 21 września i zagroził "użyciem wszelkich środków" by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Oficjalnie Kreml podaje, że powołanych ma zostać ok 300 tys. rezerwistów, jednak według portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast. W nich metody werbowania są jeszcze bardziej szokujące. Przykładem jest wieś Czur w republice Udmurcji, regionie na Przeduralu, gdzie rozdano 17 wezwań do wojska w czasie pogrzebu jednego z mieszkańców, który zginął w wypadku samochodowym.
Rosjanie nie chcą iść na front
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną zauważa, że wielu rosyjskich żołnierzy trafia na front bez jakiegokolwiek przygotowania. A to może skończyć się śmiercią. Bywa, że żołnierze są wysyłani na front bez żadnych konkretnych rozkazów. Tak też było w przypadku 15. Pułku 27. Brygady Piechoty Zmotoryzowanej. Połowa jego żołnierzy trafiła do szpitala w obwodzie biełgorodzkim. Na front byli wysyłani nie tylko bez rozkazów, ale też bez zapasów.
W przestrzeni internetowej ostrych słów na temat przeprowadzania mobilizacji w Rosji nie szczędzą też rosyjscy blogerzy. Jak zauważył jeden z nich, sposób wykorzystania zmobilizowanych żołnierzy, rzucanych na front bez przeszkolenia, doprowadzi do tego, że do lutego 2023 r. zginie do 10 tys. żołnierzy powołanych do wojska w ramach częściowej mobilizacji, a 40 tysięcy zostanie rannych.
Ukraińskie dowództwo informuje, że tylko wczoraj zabitych zostało 500 rosyjskich żołnierzy.
Czytaj także: Studiował w Polsce. Nie żyje 21-letni Mikhail Szawelski
Władimir Putin zapowiedział, że proces mobilizacji zostanie zakończony w ciągu dwóch tygodni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.