Telefon to bardzo często jedno z ogniw łańcucha zabezpieczeń, chroniącego dostęp do naszych pieniędzy. Tak było również w przypadku pewnego rolnika ze Świebodzina, zajmującego się na dużą skalę handlem trzodą chlewną.
O godzinie 13:15 miałem rozmowę, która po dwóch minutach została przerwana (telefon się wyłączył). Karta SIM został wyciągnięta, włożona powrotem i dalej to nie działało – tłumaczy poszkodowany.
Atak SIM swap
Zaobserwowane objawy były efektem ataku SIM Swap. Polega on na tym, że złodzieje uzyskują nową kartę SIM z numerem telefonu swojej ofiary. Sposobów na taką zamianę jest co najmniej kilka. Należy do nich m.in. użycie socjotechniki, podszycie się pod ofiarę i zgłoszenie u operatora wymiany karty. Innym wariantem jest współpraca przestępców z nieuczciwym pracownikiem telekomu.
Podmieniona karta SIM została w tym przypadku wykorzystana do kontaktu z bankową infolinią, gdzie złodziejom udało się zmienić hasło niezbędne do autoryzacji transakcji. Dalsze wypadki przebiegały bardzo szybko – w ciągu kilkudziesięciu minut przestępcom udało się wyczyścić konto swojej ofiary.
Kto odpowiada za straty?
Zniknęło ponad 400 tys. zł, a na domiar złego na koncie powstał kilkudziesięciotysięczny debet.
Istotna jest w tym wypadku także postawa banku, który nie poczuwa się do odpowiedzialności. Powód? Bankowe systemy bezpieczeństwa nie zostały w żaden sposób naruszone.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.