Według ustaleń funkcjonariuszy policji wszystko zaczęło się, gdy do jednego z podróżnych podszedł agresywny mężczyzna. Nieoczekiwanie uderzył go pięścią oraz splunął mu w twarz, w konsekwencji czego wywiązała się bójka.
Leżał nieprzytomny na szynach. Uratował go obcy 20-latek
W trakcie bójki obaj mężczyźni spadli na szyny, jednak mimo tego nie zaprzestali przepychanek. Nagle jeden z nich upadł na tyle niefortunnie, że został porażony prądem i stracił przytomność.
Przeczytaj także: Zdjęcie z Wielkiej Brytanii. Walczył o życie 60 godzin
Mimo że stacja była pełna podróżnych, początkowo nikt nie podchodził do mężczyzny leżącego na torach. Tłumem nie kierowała jednak znieczulica, lecz strach o własne bezpieczeństwo – każda próba dotknięcia nieprzytomnego mogłaby skończyć się dla ratującego porażeniem prądem.
Przeczytaj także: Wpadła do 12-metrowej studni. Nie odpowiadała na wołania strażaków
W końcu jeden z podróżnych zdecydował się zaryzykować własne życie, aby uratować obcego przed pewną śmiercią. Był to Anthony Perry – gdy tylko wskoczył na tory i chwycił nieprzytomnego mężczyznę za rękę, poczuł silny wstrząs wywołany przez prąd. Przerażeni świadkowie wołali do 20-latka, aby odpuścił, ponieważ nie pomoże rannemu i sam może zginąć.
Facet stracił kontrolę nad swoim ciałem. Kiedy chodziłem na tor, słyszałem, jak ktoś wołał: "Nie dotykaj go!". Mogłem odejść, ale wiesz co pomyślałem? Nie zamierzam odchodzić, ponieważ nie tego chciałby Bóg, zatem natychmiast zacząłem działać – relacjonował Anthony Perry po wszystkim (New York Post).
Przeczytaj także: Karetka była niedostępna. Dzieci błagały ratowników o pomoc
Na szczęście prąd nie poraził 20-latka do tego stopnia, by stracił przytomność lub władzę w ciele. Mimo bólu zdołał on ściągnąć uczestnika bójki z torów, a kiedy byli już bezpieczni, przeprowadził resuscytację krążeniowo-oddechową, która odniosła pożądany skutek. Czyn Perry'ego zachwycił całe Stany Zjednoczone.
Zastanawiałem się, jak chciałbym, żeby ludzie postąpili, gdybym sam znalazł się w takiej sytuacji. Po prostu cieszę się, że facet żyje, bardziej niż z czegokolwiek innego. Szczerze mówiąc, nie uważam się za bohatera – podkreślił Anthony Perry (New York Post).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.