Haamad Raza w wyniku katastrofy w USA stracił ukochaną żonę. Asra Hussain - jak podkreślił w rozmowie z NBC 4 Washington - była "najżyczliwszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkał".
Zawsze robiła więcej, niż było trzeba. A potem jeszcze więcej - dla mnie, dla swoich rodziców, dla moich rodziców - dodał Raza.
Czytaj także: Poruszający widok. Oto ostatni wpis zmarłej Polki
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Para poznała się na studiach. Haamad i Asra małżeństwem byli przez zaledwie dwa lata. W środowy wieczór kobieta wracała do domu z podróży służbowej.
Podczas jazdy na lotnisko Reagan National, skąd miał ją odebrać, Hamaad otrzymał od niej krótką wiadomość:
Lądujemy za 20 minut - napisała.
"Szaleństwo". Przeżywa utratę żony
Gdy czekał na małżonkę, spostrzegł coś niepokojącego.
Zaczęły mijać mnie wozy ratunkowe. Było ich o wiele więcej niż zwykle. Miałem złe przeczucia - kontynuował.
Próbował wysłać do żony kolejne wiadomości, ale żadna z nich nie została dostarczona. Gdy dotarł do terminalu 2, zobaczył setki ratowników krążących po lotnisku.
W końcu, w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania o powód zamieszania, wszedł na media społecznościowe. To tam zobaczył wiadomość, której tak bardzo się obawiał.
Hamaad przez kolejne godziny modlił się o cud, pokazując dziennikarzom swoje niedostarczone wiadomości.
To szaleństwo, że coś takiego spotkało nas. Zawsze ogląda się takie rzeczy w telewizji albo czyta o nich w gazetach. To dzieje się gdzieś indziej. Nie u nas - dodał zrozpaczony.
Jednocześnie podzielił się ważnym przesłaniem.
Życie jest krótkie. Przytulcie swoich bliskich. Powiedzcie im, że ich kochacie, zanim wsiądą do samolotu. Napiszcie do nich, gdy wylądują - zaapelował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.