24-letnia Ruby Flanagan szła ze swoim pięciomiesięcznym synkiem do sklepu Aldi. Na przejściu na pieszych dostrzegła zbliżającego się z zawrotną prędkością mercedesa.
Kobieta cudem uszła z życiem. Uratowała też życie swojemu dziecku, rzucając je na chodnik tuż przed tym, jak uderzył w nią samochód. Natychmiast po wypadku pracownicy sklepów w centrum handlowym rzucili się pani Flanagan na pomoc.
Gdy to się działo, policjanci pobiegli po koce i smoczki dla małego Leona. Następnie 24-letnia pielęgniarka została przetransportowana samolotem do szpitala w Aintree.
Tam lekarze amputowali jej prawą nogę. Istnieje obawa, że i lewa będzie musiała zostać amputowana ze względu na liczne złamania. Policja powiedziała, że kierowca mercedesa współpracuje podczas śledztwa.
Co dalej?
Teraz 24-letnią pielęgniarkę czeka wielomiesięczna rehabilitacja.
Miała wrócić do pracy w przyszłym miesiącu. Niestety stan jej zdrowia oznacza, że nie będzie mogła. Jej partner również nie będzie mógł pracować, ponieważ będzie musiał opiekować się swoim małym chłopcem, podczas gdy ona przebywa w szpitalu, a także potem, kiedy będzie wracała do zdrowia w domu. To będzie długa droga - powiedziała szwagierka 24-latki.
Sprawą zajmuje się policja. Ruszyła również zbiórka pieniędzy dla heroicznej pielęgniarki, ponieważ specjalistyczna opieka medyczna, jakiej będzie potrzebowała, może wiązać się z wysokimi kosztami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.