Babcia Kasia to weteranka warszawskich protestów. W czwartek została jednak zabrana spod Trybunału Konstytucyjnego do radiowozu i wywieziona na komisariat. Przy próbie pomocy jednej z protestujących dziewczyn Babcia Kasia miała rzekomo naruszyć nietykalność cielesną policjanta.
Czytaj także: USA. Fatalna pomyłka żołnierzy. 11 osób w szpitalu
Zrobiło się zamieszanie, pewien policjant stwierdził, że go uderzyłam w plecy. Ja go nie uderzyłam, ale nie mówię, że nie miałam kontaktu ręki z jego bluzą. To jest wielki, opancerzony facet, grubo ubrany. Nie wiem, jak on to w ogóle wyczuł - tłumaczy Katarzyna Augustynek w rozmowie z TVN Warszawa.
Czytaj także: Rosja. Znalazł się właściciel zamku Putina. Zaskoczeni?
Funkcjonariusze mieli kazać kobiecie się rozebrać. Ta jednak odmówiła wykonania polecenia. Wtedy dwie policjantki miały brutalnie rozebrać Babcię Kasię. Wszystko miało się dziać na oczach dwóch funkcjonariuszy płci męskiej.
Była to bardzo brutalna akcja dwóch kobiet, która była dla mnie przerażająca. Brutalna w ten sposób, że zaczęto zdzierać ze mnie ubranie, wydzierać stanik spod bluzek. Ponieważ się broniłam, miałam wyginane ręce i palce. Potem zaczęto mi zdejmować wszystko to, co mam pod spódnicą. Zdarto ze mnie majtki, do połowy mniej więcej. A tak to zdjęto mi rajstopy i takie szorciki z napisem "widzisz to, wstydź się", które zawsze noszę na protesty - opowiada zatrzymana aktywistka dla TVN.
Czytaj także: Złe wieści dla PiS. Nowy sondaż dobitnie to pokazuje
Zobaczyłam kątem oka, że w drzwiach stoi dwóch policjantów i się temu przygląda. Więc dopełnili mojego poniżenia absolutnego - mówi Babcia Kasia.
Funkcjonariusze mieli też celowo przedłużać wykonywane czynności. Babcię Kasię przewieziono z Pruszkowa do Piastowa. Tam policjanci mieli wyzywać aktywistkę i brutalnie ją traktować. Odmawiano jej też ponoć możliwości przyjęcia leków czy skorzystania z toalety. Babcia Kasia w areszcie spędziła 15 godzin.
Policja oficjalnie nie ustosunkowała się do zarzutów. Odpowiedziano jedynie na post Jakuba Sochy, sugerując, że zeznania Babci Kasi dot. jej traktowania przez policję są kłamstwem. Aktywistka będzie składać zażalenie i pozwy w stosunku do policjantów wykonujących wówczas czynności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.