Problem antysemityzmu w Holandii wydaje się coraz bardziej realny. Dziennik "De Telegraaf" opisuje na swojej stronie internetowej akty wandalizmu, które miały miejsce 26 lutego w Rotterdamie. Na miejscowym cmentarzu powybijano szyby, co spowodowało bardzo wysokie straty materialne.
Straciłem już rachubę, ile razy musieliśmy je wymieniać w ostatnich latach - napisał o szybach na Twitterze Chris den Hoedt, szef gminy żydowskiej w Rotterdamie.
Czytaj także: Koszmar nad polskim stawem. "Krew leciała z oczu"
Incydenty nie skończyły się na zniszczeniu cmentarza. W nocy z 26 na 27 lutego na witrynie żydowskiej restauracji HaCarmel w Amsterdamie pojawiły się antysemickie napisy. Gazeta podkreśla, że placówka jest często ofiarą ataków.
Czytaj także: Nudziło go odśnieżanie. Nagranie stało się hitem
Antysemityzm w Holandii rośnie
Sprawa antysemityzmu w Holandii może budzić niepokój. Według Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej liczba antysemickich ataków w tym kraju systematycznie wzrasta i jest najwyższa od 2014 r. Według raportu ich autorstwa w 2019 roku doszło do 182 incydentów, czyli o 35% więcej niż rok wcześniej. W najgorszym w ciągu ostatniego dziesięciolecia 2014 roku zanotowano 171 ataków.
Problemem zajmują się już politycy. 13 grudnia 2020 roku holenderski minister sprawiedliwości Ferdinand Grapperhaus zapowiedział nawet powołanie krajowego koordynatora ds. walki z antysemityzmem. Propozycja ta spotkała się już z dużym poparciem niższej izby parlamentu. Organ ten miałby za zadanie doradzać ministrowi sprawiedliwości w sprawach podejścia do antysemityzmu.
Nienawiść do Żydów wraca do społeczeństwa i to do głównego nurtu. Słyszymy to na ulicy, w szkole i w pracy. W wielu miejscach potwór czuje się jak w domu - powiedział w grudniu minister.