Zwłoki pochodzącej z Ugandy Mercy Bagumy znaleziono w sobotę w Glasgow. Policja weszła do mieszkania po tym, jak sąsiedzi usłyszeli głośny płacz dziecka.
Roczny synek kobiety był wygłodzony i miał na sobie krew kobiety. Został przewieziony do szpitala, skąd wypisano go w poniedziałek. Obecnie przebywa pod opieką ojca, który również mieszka w Glasgow.
Chłopiec był w policyjnej furgonetce. Trząsł się i miał na sobie krew. Ale policja powiedziała, że to nie jego. Powiedziałam funkcjonariuszom, że ostatni raz widziałam jego mamę w środę 19 sierpnia. Powiedzieli, że zgadza się z tym, co usłyszeli - powiedziała "The Sun" sąsiadka 34-latki.
Szkocka policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci kobiety. Obecnie jej zgon traktowany jest jako "niewyjaśniony, ale nie podejrzany".
Czytaj także: Śmierć "barona luksusu". Milioner został otruty
Dziecko znalezione przy zwłokach matki. Rodzina żyła w skrajnym ubóstwie
Organizacja charytatywna dla uchodźców Positive Action in Housing podała, że Mercy Baguma wystąpiła o azyl i żyła w "skrajnym ubóstwie". Po wygaśnięciu jej prawa do pracy straciła zatrudnienie. Żywność otrzymywała od przyjaciół i organizacji charytatywnych.
Zobacz także: Policjant uratował dziecko przed rekinem. Nagranie świadka