Policjanci z warszawskiego Ursynowa weszli do wynajmowanego na terenie dzielnicy domu. Jak wynika z policyjnego komunikatu, z budynku dochodziły różne hałasy, ale nikt nie wiedział, co dzieje się "pod strzechą". Nawet sam właściciel.
Czytaj również: Polują na dziewczęta nad wodą? Niepokojące zdjęcie krąży w sieci
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warszawa: weszli do domu w skafandrach
Kiedy funkcjonariusze sforsowali wejście, okazało się, że w lokalu ukrywa się dwóch obywateli Mołdawii. Pierwszy z nich miał 22 lata, drugi był o dwa lata młodszy. - Od wejścia czuć było duszący odór chemikaliów, składowanych w plastikowych baniakach i pojemnikach - przyznaje podkom. Ewa Kołdys, oficer prasowa Komdenanta Rejonowego Policji Warszawa IV.
Mundurowi zabezpieczyli aparaturę do wytwarzania narkotyków oraz gotowy mefedron - dokładnie 3879 jego porcji. Z ustaleń wynika, że obaj Mołdawianie działali w zorganizowanej grupie przestępczej. Aby przeprowadzić czynności na miejscu, musiała się pojawić ekipa strażaków.
Stężenie chemikaliów było tak duże, że konieczne było użycie skafandrów przez straż pożarną. Po przebadaniu tych substancji zostaną one zutylizowane - wyjaśnia w rozmowie z o2.pl podkom. Kołdys.
Zobacz także: W siedmiu napadli 21-latkę. Dramat w Chemnitz
Policjanci skonfiskowali pojemniki, naczynia, urządzenia i sprzęt laboratoryjny. Grupa przestępcza, do której należą, para się uzyskiwaniem korzyści majątkowych z wytwarzania znacznej ilości środków odurzających, substancji psychotropowych oraz wprowadzaniu ich do obrotu. Zatrzymani na wniosek prokuratury decyzją sądu trafili do aresztu na trzy miesiące. Grozi im surowa kara, nawet do 20 lat więzienia. Sprawa jest rozwojowa. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Czytaj również: Szokujące sceny na granicy. Tak biegł z Polski na Białoruś