Mimo uchwał antysmogowych i szeroko zakrojonych kampanii o rodzajów paliwa i ich wpływie na stan powietrza, wciąż wielu mieszkańców omija prawo i pali śmieciami lub słabej jakości materiałem opałowym. Aby eliminować osiedlowych "trucicieli" straż miejska w Lesznie (woj. wielkopolskie) zwiększa niezapowiedziane kontrole w gospodarstwach domowych, co do których istnieje podejrzenie, że nie stosują się do zasad przewidzianych w prawie.
Jak informują lokalne media, kontroli na przestrzeni ubiegłego miesiąca przeprowadzono aż czterysta. Z czego osiem gospodarstw domowych zostało ukaranych mandatem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Kontrolujemy nie tylko miejsca wskazane przez mieszkańców Leszna - wyjaśnia Dominik Sadowski, komendant straży miejskiej w Lesznie. - Pukamy do drzwi domów, gdy patrol zauważy niepokojące rzeczy.
Czytaj także: Ukarali emerytkę za palenie w kominku. Oto co zrobiła
Przyczynkiem do kontroli są przeważnie kłęby czarnego dymu unoszące się nad posesją, choć nie zawsze oznaczają one, że pali się tam śmieciami. Taka sytuacja może wystąpić równie dobrze, gdy piec jest zimny, a właściciel dopiero rozpala w nim ogień.
Gorzej, jeśli oprócz dymu pojawia się uciążliwy smród, charakterystyczny dla przepuszczania przez komin na przykład plastikowych odpadów czy elementów drewnianych pokrytych farbami lub lakierami. Ich spalanie uwalnia do atmosfery niebezpieczne, rakotwórcze substancje szkodzące wszystkim mieszkańcom miasta.
W takich wypadkach właściciele mają obowiązek udostępnić kotłownię gdy do drzwi zapukają funkcjonariusze. Zgodnie z obowiązującym prawem, mogą oni przeprowadzać kontrole bez zapowiedzi między 6 a 22.
Bo jak podkreślają strażnicy: "Palenie odpadów jest wykroczeniem, które może zakończyć się mandatem w wysokości do 500 zł lub skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.