To była jedna z najgłośniejszych i najokrutniejszych zbrodni, do jakich doszło w ostatnich latach w naszym kraju. Koszmarne wydarzenia miały miejsce 17 października 2019 r.. Piotr Sz., wówczas funkcjonariusz straży miejskiej, wrócił do mieszkania, w którym mieszkał z żoną Izabelą, z którą od dłuższego czasu nie żył w zgodzie.
Po jego powrocie doszło do kolejnej awantury. Izabela Sz. została uduszona. Prokurator, czytając akt oskarżenia, wymieniał liczne obrażenia, których doznała kobieta.
Mężczyzna zawinął zwłoki w folię, przeniósł wieczorem do bagażnika swojego auta i przewiózł do lasu w gminie Siewierz. Porzucił je w naturalnym zagłębieniu, ok. 300 m w głąb lasu od drogi krajowej 1 - zdradził szczegóły zbrodni szef Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Północ, Bogusław Strządała.
Były strażnik miejski nie miał żadnych skrupułów. Po zabójstwie poszedł jeszcze zagrać w piłkę, a następnego dnia normalnie do pracy. Dzwonił do teściowej, pytając o żonę. Później zgłosił jej zaginięcie.
Znamy wyrok sądu
W środę w bielskim Sądzie Okręgowym zakończył się proces w sprawie zabójstwa 33-letniej Izabeli Sz., która była w szóstym miesiącu ciąży.
Sąd skazał go na 25 lat więzienia. z możliwością wcześniejszego zwolnienia z odbywania kary po upływie 20 lat. Prokuratura chciała dla niego dożywocia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.