"W czwartek patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego. Prawdopodobnie była to ślepa amunicja" - podaje Straż Graniczna.
W piątek sprawę skomentowała rzeczniczka Straży Granicznej ppor. Anna Michalska, na konferencji prasowej poświęconej sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej. Powiedziała, że polskim żołnierzom "nic się nie stało".
Patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego, którzy razem z nami patrolują granicę. Prawdopodobnie było to przy użyciu ślepej amunicji. Nikomu nic się nie stało - informuje ppor. Anna Michalska, podaje Onet.
O groźnej sytuacji, jaka miała miejsce w czwartek, poinformowała także Polska Agencja Prasowa. "W czwartek patrol służb białoruskich oddał strzały w kierunku żołnierzy Wojska Polskiego; prawdopodobnie przy użyciu ślepej amunicji; nikomu nic się nie stało", podaje PAP.
Na granicy polsko-białoruskiej padły strzały
Dlaczego doszło do tak groźnej sytuacji? Czy to kolejna prowokacja, jak twierdzą niektórzy, ludzi Łukaszenki?
Tych prowokacji jest coraz więcej - mówi rzeczniczka Straży Granicznej.
Ppor. Anna Michalska dodała, że w poprzednią noc aż 523 migrantów próbowało przekroczyć granicę polsko-białoruską. Doszło do 35 zatrzymań. Wszyscy imigranci zostali zidentyfikowani jako obywatele Iranu.
Rzeczniczka SG dodała także, że strzały, które padły w stronę Wojska Polskiego, mogły być chybione celowo. Sytuacja na granicy jest napięta, tymczasem oficjalnie wiadomo, że Łukaszenka nie jest zwolennikiem Polski, która m.in. obarcza Białoruś za sytuację na granicy na forum UE.