Wiaczorka, białoruski działacz społeczny oraz dziennikarz Radia Wolna Europa, opublikował na Twitterze dwa zdjęcia, przestawiające łuski po gumowych kulach. Widnieje na nich napis, że wyprodukowano je w Polsce. Według Wiaczorki poprzedniego wieczoru białoruska policja strzelała nimi do protestujących.
Przeczytaj także: Łukaszenka zapowiedział, co się stanie 7.11. Już uruchomił elektrownię
Działacz przypomniał, że w 2011 roku Unia Europejska wprowadziła embargo na dostawy na Białoruś broni i sprzętu. Zakaz dotyczy produktów, które mogą zostać wykorzystane do represjonowania mieszkańców. Obowiązuje on do 28 lutego 2021 roku.
Wczoraj wieczorem policja znowu strzelała do ludzi gumowymi kulami wyprodukowanymi w Polsce. W jaki sposób ta broń trafiła na Białoruś pomimo embarga? – napisał Wiaczorka na Twitterze.
Oświadczenie Ministerstwa Obrony Narodowej
To nie pierwsze takie zdjęcia. Wcześniej, w sierpniu br., zdjęcie "polskiej" łuski po pocisku, którymi policjanci strzelali do demonstrantów, udostępnił w mediach społecznościowych Sławomir Sierakowski.
Uwaga! Wczoraj w nocy uzbrojeni OMON-owcy podczas protestów przy metrze na stacji Puszkinskaja strzelali do nas polskimi pociskami. Jak to jest możliwe, że Polska sprzedaje dyktaturze Łukaszenki uzbrojenie?! – pisał w sierpniu Sierakowski na Facebooku.
Ministerstwo Obrony Narodowej wydało wówczas oświadczenie na temat obecności polskich pocisków w Mińsku. Przedstawiciele instytucji stanowczo zdementowali fałszywe doniesienia o sprzedaży przez polską armię amunicji lub uzbrojenia na Białoruś.
Stanowczo dementujemy – MON nie sprzedawał ani uzbrojenia, ani amunicji na Białoruś – wyjaśniono na Twitterze Ministerstwa Obrony Narodowej.
Przeczytaj także: Brudne zagranie Łukaszenki. Jest list gończy za Swietłaną Cichanouską
Jak informował w sierpniu serwis WP Tech, gumowe pociski prawdopodobnie trafiły na Białoruś przed 2011 rokiem, czyli terminem wprowadzenia embarga przez Unię Europejską. Łuski po wyrobach, które zostały odnalezione na ulicach Mińska w sierpniu 2011 roku, pochodziły z fabryki w Pionkach. Zgodnie z koncesją Ministra Spraw Wewnętrznych może ona sprzedawać amunicję myśliwską, ćwiczebną i specjalną na rynki zagraniczne.
Przeczytaj także: Tak potraktowali 13-latkę. Wstrząsające nagranie z Białorusi
Nie udało się ustalić, czy to FAM Pionki bezpośrednio sprzedała gumowe pociski na Białoruś. Tego typu produkty mogły również zostać zakupione przez pośrednika, który dopiero później zaoferował je białoruskiej policji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.