Wtorkowe wznowienie obrad 1. posiedzenia Sejmu X kadencji ponownie zaczęło się od wielkich emocji. Tym razem w centrum wydarzeń znalazł się poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, a także dość nietypowy wniosek formalny.
Rozpoczęło się właśnie od wspomnianego wniosku, który został złożony przez posła PSL Stefana Krajewskiego. Chodziło o przerwę, która miała trwać 1 minutę. Według regulaminu Sejmu mógł się wtedy wypowiedzieć sam Krajewski, a także jeden przeciwnik wniosku. Zrobił to Andrzej Adamczyk, lecz w momencie, gdy miano już przejść do głosowania, na mównicę wparował Marek Suski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Panie pośle Suski, w jakim trybie znalazł się pan przed obliczem Wysokiej Izby? - pytał posła PiS marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Konflikt polegał na tym, że Andrzej Adamczyk jest ministrem infrastruktury i budownictwa. Na mównicy jednak wystąpił jako poseł, a nie w trybie ministerialnym, co miał zaznaczyć w rozmowie z Hołownią. Suski przekonywał jednak, że w obliczu pozycji ministra zajmowanej przez Adamczyka, powinien on mieć prawo głosu.
Tak się jednak nie stało, a Sejm przeszedł do głosowania nad wnioskiem, który został przyjęty większością głosów. Suski się tym nie przejął i próbował kontynuować swoją przemowę z mównicy. Wtedy jednak marszałek Hołownia zarządził minutową przerwę, a wszystkie mikrofony zostały wyciszone. Wtedy też poseł z mównicy szedł przy akompaniamencie pojedynczych braw.
Czytaj również: Tydzień od wyboru Hołowni na marszałka Sejmu. Wysyp memów
Marek Suski wyciszony na mównicy. Artur Dziambor komentuje
Całą sytuację postanowił skomentować przy okazji Artur Dziambor - były poseł Konfederacji oraz prezes partii Wolnościowcy, który w tegorocznych wyborach, nieskutecznie, startował z list Trzeciej Drogi. Postanowił on wbić szpilkę w polityków Prawa i Sprawiedliwości, komentując ich nagłą aktywność w pierwszych dniach nowego Sejmu.
Fajnie się ogląda jak posłowie PiS wpychają się teraz ile mogą na mównicę Sejmową. Przez ostatnie lata, ich władza była tak nieograniczona, że występy na sali obrad wielu tam traktowało jako przykry obowiązek służbowy. Ciekawe, czy taki zapał zachowają na standardowych obradach - napisał Dziambor w poście na platformie X (wcześniej Twitter).
Czytaj także: Egzorcysta: Harry Potter i joga otworzą cię na diabła
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.